Zabójstwo właściciela komisu w Poznaniu. Sprawca po 24 latach stanie przed sądem

Prokuratura Okręgowa w Poznaniu zakończyła śledztwo dotyczące morderstwa właściciela komisu samochodowego, do którego doszło w sierpniu 2000 r. Oskarżony o popełnienie tej zbrodni Wojciech W. od dnia zatrzymania przebywa w areszcie śledczym. Grozi mu kara nawet dożywotniego więzienia.

Eksperci z Archiwum X komendy wojewódzkiej policji w Poznaniu wraz z prokuratorami z prokuratury okręgowej w Poznaniu wrócili do sprawy niewyjaśnionego zabójstwa 25-letniego właściciela komisu samochodowego. Do zbrodni doszło nocą, 31 sierpnia, 2000 r. przy ul. 28 czerwca 1956 roku w Poznaniu.

Dzięki ponownej analizie śladów, ujawnieniu nowych dowodów oraz wykorzystaniu nowoczesnych technik kryminalistycznych, w kwietniu ub.r. zatrzymano 53-latka.

Wojciech W. znał ofiarę. Na kilka miesięcy przed zabójstwem mieszkał w jego domu i pomagał mu w różnych pracach. Według ustaleń śledztwa, 30-letni wówczas Wojciech W. wszedł na teren komisu pokrzywdzonego. Ukrył się i czekał na przyjazd właściciela. Gdy ofiara weszła do biura, udał się za nią i gdy spał zadał kilka ciosów siekierą w głowę.

Zacierając ślady swej zbrodni, podpalił gazety i zbiegł. Dym wydobywający się z pomieszczeń biurowych komisu zaalarmował mieszkańca pobliskiej kamienicy. Wezwani na pomoc strażacy ugasili ogień, odnajdując nieprzytomnego pokrzywdzonego.

Ciężko ranny w głowę właściciele komisu trafił do szpitala, ale tam zmarł kilka dni później, nie odzyskawszy przytomności. Przyczyną jego zgonu były rozległe obrażenia czaszkowo-mózgowe.

Wojciech W. podczas pierwszego przesłuchania oświadczył jedynie, że uderzył pokrzywdzonego siekierą w głowę. Podczas kolejnych wyjaśnień nie przyznał się jednak do popełnienia zarzucanej mu zbrodni.

Oskarżony od dnia zatrzymania przebywa w areszcie. Nie był wcześniej karany. Zbrodnia zabójstwa zagrożona jest maksymalną karą dożywotniego pozbawienia wolności.

Poprzedni artykułUderzał matkę w głowę metalową rurą. Chciała zabić. Ukrył się w lesie
Następny artykułSamochód rozpadł się na pół. Nastolatek zginął na miejscu