Prawie każdy kierowca się gdzieś śpieszy. Powody bywają różne. Niestety wielu zapomina o tym, by do celu jechać ostrożnie i z odpowiednią prędkością. Jeśli zależy nam na dotarciu na czas, warto w podróż wyjechać wcześniej. W miniony weekend prawo jazdy straciło dwóch kierowców, którzy w obszarach zabudowanych osiągnęli prędkości 101 kilometrów na godzinę, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 kilometrów na godzinę. 27-letni kierowca tłumaczył się, że spóźniony był już na komunię. Kolejny 44-latek osiągnął prędkość 112 kilometrów na godzinę, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 kilometrów na godzinę. Ponadto policjanci prewencji zatrzymali mieszkańca Radomyśla, który posiadał aktywne zakazy prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych do marca 2029 roku.
W minioną niedzielę (12 maja) patrol ruchu drogowego monitorując stan bezpieczeństwa na drogach powiatu wschowskiego, zatrzymał do kontroli drogowej dwóch kierowców, którzy z nadmierną prędkością pędzili w obszarach zabudowanych.
Pierwszym okazał się 27-letni mieszkaniec gminy Sława, którego jazdę zarejestrowały kamery policyjnego radiowozu. Mężczyzna pędził osobowym fiatem 101 kilometrów na godzinę, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 40 kilometrów na godzinę. 27-latek tłumaczył się mundurowym, że spóźniony był już na komunię. Drugim lekkomyślnym kierowcą okazał się 44-letni mieszkaniec Głogowa, który w centrum Wschowy pędził 112 kilometrów na godzinę, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do 50 kilometrów na godzinę. Kierowca toyoty tłumaczył policjantom, że spieszył się do córki. Obaj mężczyźni stracili prawo jazdy, a na ich kontach pojawiło się po 14 punktów karnych i otrzymali mandaty w wysokości 2 tysięcy złotych. W nocy (13 maja) patrol prewencji zainteresował się osobową skodą. W wyniku policyjnych sprawdzeń okazało się, że za kierownicą siedział 30-letni mieszkaniec Radomyśla, który miał aktywne zakazy prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych do marca 2029 roku wydane przez sądy we Wschowie i Lesznie.