Ogromne straty po pożarze domu w Albertowsku. Straty oszacowano na 285 tysięcy złotych. Z ogniem walczyły zastępy z powiatu grodziskiego oraz nowotomyskiego.
Na miejsce natychmiast zadysponowano trzy zastępy strażaków zawodowych z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej z Grodziska Wielkopolskiego oraz ochotników z Jabłonny oraz Kąkolewa. Dodatkowo na miejsce pożaru zadysponowano trzy zastępy strażaków ochotników z powiatu nowotomyskiego z Boruji Kościelnej oraz Bukowca.
- W momencie odebrania zgłoszenia nie mieliśmy żadnych informacji dotyczących osób poszkodowanych oraz wielkości pożaru. Z uwagi na charakter obiektu, na miejsce skierowano liczne siły i środki z dwóch powiatów- mówi oficer prasowy grodziskich strażaków, Marcin Nowak.
Jeszcze przed dojazdem pierwszego zastępu straży na miejsce pożaru dym było widać z kilkunastu kilometrów. Gdy pierwszy zastęp przybył na miejsce natychmiast przystąpiono do rozpoznania. Jedna osoba, która zamieszkiwała dom jeszcze przed przybyciem o własnych siłach opuściła budynek.
Jak wyjaśnia oficer prasowy grodziskich strażaków Marcin Nowak, prawdopodobną przyczyną pożaru była nieszczelność przewodu kominowego bądź wada pieca centralnego ogrzewania. Starty oszacowano na 285 tysięcy złotych. Uratowano między innymi nieruchomość znajdującą się na sąsiedniej posesji. Strażacy oszacowali, że uratowano mienie o wartości 700 tysięcy złotych.
foto: Anna Borowiak – Grodzisk Naszemiasto