Reklama Toyota

Niebywała kradzież samochodu okazała się niecodzienną pomyłką

Zgłoszenie kradzieży samochodu zapoczątkowało szereg czynności podjętych przez dyżurnego KPP w Wolsztynie. Skierowani na miejsce policjantów ustalili, że do kradzieży nie doszło, ale doszło… do pomyłki. Fakt zniknięcia samochodu z parkingu przed jednym ze sklepów w Przemęcie wynikał z pomyłki i pozostawionych w stacyjce kluczyków, dzięki którym właściciel auta tej samej marki i koloru odjechał nim pozostawiając obok swój pojazd.

Wszystko wydarzyło się w sobotę, 15 stycznia. Około godz. 17:00 dyżurny wolsztyńskiej komendy odebrał informację o kradzieży opla merivy należącego do mieszkańca Boszkowa. Zgłosił, że do której doszło na parkingu marketu przy ul. Jagiellońskiej w Przemęcie.

Dyżurny w trakcie rozmowy ze zgłaszającym ustalił, że kierowca zostawił auto z kluczykami w stacyjce na parkingu i poszedł na zakupy. Po wyjściu ze sklepu okazało się, że auto zniknęło.

Mężczyzna był zdenerwowany i jego wyjaśnienia momentami stawały się chaotyczne. Podczas rozmowy dyżurny zwrócił uwagę na przekazaną mimochodem informację o stojącym na parkingu aucie tej samej marki i koloru, które według zgłaszającego z pewnością nie było autem, którym przyjechał.

Policjant polecił mężczyźnie odczytanie numeru rejestracyjnego samochodu. Dzięki temu ustalono, że właścicielem auta jest mieszkaniec Kluczewa.

W tych okolicznościach podjęta została decyzja o ustaleniu, czy właściciel wie, gdzie aktualnie się ono znajduje. Mundurowi skontaktowali się z właścicielem Opla i ustalili, że kilka godzin wcześniej użyczył go sąsiadowi, by ten pojechał nim na zakupy do Przemętu. Mężczyzna został poproszony, żeby sprawdzić, czy sąsiad wrócił już z zakupów.

Po chwili wszystko stało się jasne. Na sąsiedniej posesji stał srebrny opel meriva, jednak jego tablice rejestracyjne jednoznacznie wskazywały na innego właściciela.

Jak się okazało przed sklepem doszło do pomyłki. Zostawione w stacyjce kluczyki pozwoliły mieszkańcowi Kluczewa na to, żeby odjechał autem, które nie należało do jego sąsiada, a do innego klienta sklepu. Roztargniony kierowca wrócił na parking i oddał auto jego właścicielowi, zabierając jednocześnie samochód, który pożyczył od sąsiada.

Policyjna interwencja zakończyła pouczeniem zastosowanym przez mundurowych wobec kierowcy opla, który wychodząc do sklepu pozostawił kluczyki w stacyjce swego samochodu.

Poprzedni artykułDesperat oblewał się benzyną i groził samospaleniem. Odkręcił też zawór butli z gazem
Następny artykułHiena cmentarna zniszczyła 21 grobów. Złodziej oderwał z nich 400 metalowych elementów