W czwartek, 30 maja, podczas zabezpieczenia procesji przy ul. Świętego Antoniego w Poznaniu policjanci poznańskiej drogówki zauważyli psa zamkniętego w rozgrzanym samochodzie.
Na widok psa ciepiącego w nagrzanym samochodzie policjanci natychmiast zadziałali. Sprawne i szybkie ustalenie kierującego pozwoliło zapobiec następstwom nieodpowiedzialnej decyzji.
Psu na szczęście nic się nie stało. Nie wiadomo jednak, jak zakończyłaby się sytuacja, gdyby nikt go nie zauważył i nie zareagował.
Temperatura powietrza jest wysoka. Dzięki właściwej postawie policjantów nie doszło do nieszczęścia.
67-letni właściciel psa musi się liczyć teraz z konsekwencjami wynikającymi z Ustawy o ochronie zwierząt.