Zadzwonił na policję i powiedział, że zabił żonę. Potem się świetnie bawił

Zgłoszenie „zabiłem żonę” zaangażowało w działania patrole policyjne oraz zespół ratownictwa medycznego. Niezwłocznie podjęto wszystkie czynności, bo życie ludzkie jest największą wartością.

W sobotę, 4 listopada, około godziny 19:00 dyżurny komendy policji w Skierniewicach otrzymał zgłoszenie od mężczyzny, który powiedział, że zabił żonę. Do zabójstwa miało dojść na terenie gminy Głuchów.

Dyżurny natychmiast wysłał na miejsce patrole policyjne. Zadysponowano również karetkę pogotowia.

Na miejscu okazało się, że 49-latek wezwał służby dla żartu, a zgłoszona sytuacja nie miała miejsca. Wszystkie czynności podejmowane przez funkcjonariuszy traktował jak zabawę. Nie widział też nic dziwnego w swoim zachowaniu.

Mężczyzna poprzez bezpodstawne zaalarmowanie służb popełnił wykroczenie.

Za bezprawne wywołanie alarmu lub blokowanie telefonicznego numeru alarmowego grozi kara aresztu, ograniczenie wolności albo grzywna do 1500 złotych, może być również orzeczona nawiązka w kwocie 1000 złotych.

Bezpodstawne marnowanie czasu policjantów to czynność o wysokim stopniu społecznej szkodliwości. Należy mieć na uwadze, że w chwili, kiedy blokuje się linie alarmową albo zajmuje się czas mundurowym bezzasadną interwencją, ktoś inny może potrzebować naprawdę pomocy. W tym przypadku sprawca wykroczenia za popełniony czyn odpowie przed sądem.

Poprzedni artykułWłamanie do serwisu samochodowego w Poznaniu. Złodziej ukradł sprzęt wart 45 tys. zł
Następny artykułKobieta mówiła, że jest „policjantką tajną rządu”. Koniecznie trzeba oglądnąć film