Uwierzyła w miłość brytyjskiego żołnierza. 69-latka wzięła kredyt i przelała pieniądze na prywatny odrzutowiec

69-latka uwierzyła w brytyjskiego żołnierza na misji ONZ i padła ofiarą oszustwa. Straciła nie tylko oszczędności swojego życia, lecz również pieniądze wzięte w kredyt. Przestępca podający się z sierżanta w wojsku brytyjskim wyłudził od niej ok. 75 tysięcy złotych.

Mówił, że jest sierżantem w wojsku brytyjskim, stacjonujący w ramach ONZ w Somalii. Skontaktował się z 69-letnią mieszkanką powiatu puckiego, u której początkowo wzbudził zaufanie, a następnie bezwzględnie to wykorzystał.

69-latka, w listopadzie rozpoczęła korespondencję z brytyjskim żołnierzem, który napisał do niej na jednym z komunikatorów społecznościowych. Z uwagi na pobyt w bazie wojskowej w Somalii oraz możliwe narażenie go i innych wojskowych na ryzyko, nowo poznani nie wykonywali do siebie połączeń telefonicznych.

Prowadzili korespondencję przez komunikatory. Pokrzywdzona, z uwagi na chęć przylotu, już prawie narzeczonego, do Polski oraz jego zakończenie służby wojskowej w Somalii, korespondowała również e-mailowo z rzekomym przedstawicielem ONZ z bazy wojskowej.

Na wskazane przez niego konto bankowe przelewała pieniądze umożliwiające spotkanie z brytyjskim żołnierzem. 69-latka z powiatu puckiego, opłacała między innymi, prywatny odrzutowiec, wynajęcie samochodów i paliwo. Kobieta przekazała przestępcy, w sześciu przelewach około 75 tysięcy złotych. I kontakt z ukochanym się urwał.

Przestępcy działają według pewnych schematów. Zazwyczaj unikają rozmów telefonicznych, a przez regularny kontakt i przedstawianie fałszywych historii z życia, zdobywają zaufanie ofiary. Następnie proszą o pomoc finansową na przykład na zakup biletu lub uregulowanie zaległości. Oszuści cały czas modyfikują swój sposób działania. Dlatego też tylko nasza ostrożność, czujność i dystans do przekazywanych informacji spowodują, że nie staniemy się kolejną ich ofiarą.

Poprzedni artykułPoszukiwany przed policjantami ukrył się w… ciasnej szafce pod telewizorem
Następny artykułWłamał się do domu i zalał pokoje. To… policjant