W piątek, 10 lipca, na drodze krajowej numer 20 w miejscowości Wołcza Mała w województwie pomorskim doszło do bardzo groźnie wyglądacego wypadku z udziałem samochodu osobowego i ciężarowego.
W odpowiednim miejscu i w odpowiednim czasie znalazł się właśnie strażak ochotnik z Opalenicy, który wraz z dziewczyną i znajomymi podróżował na wakacyjny wypoczynek nad morze..
– Wyjechałem z zakrętu i zobaczyłem rozbitą ciężarówkę, a przed nią kompletnie zmiażdżony samochód osobowy. Przede mną zatrzymały się już inne auta. Zapytałem, czy wezwano już pomoc – usłyszałem, że dzwoniono już na numer alarmowy 112 – mówi druh Paweł.
Druh Paweł wiedział jak postąpić w takim przypadku. Natychmiast również skontaktował się z dyżurnym Stanowiska Kierowania Komendanta Państwowej Straży Pożarnej i jeszcze przed przybyciem strażaków przekazał jak wygląda aktualna sytuacja na miejscu wypadku.
– Udało mi się dostać do wnętrza rozbitego samochodu osobowego. Kierowca był zakleszczony, ale przytomny, pasażerka natomiast – również zakleszczona – była nieprzytomna. Natychmiast udrożniłem jej drogi oddechowe, by się nie udusiła. W rozbitym aucie zostałem do końca, do momentu uwolnienia poszkodowanych. Byłem pozytywnie zaskoczony współpracą z jednostkami straży pożarnej, które dojechały na miejsce. Nie kazano mi opuścić miejsca zdarzenia, wprost przeciwnie, ratownicy skorzystali z mojej pomocy – dodaje druh
Wielkie brawa należą się Pawłowi, który bez chwili zastanowienia ruszył na pomoc. Postawa godna naśladowania.
Foto czytelnik