Policjanci postawili zarzuty mężczyźnie, który włączył alarm pożarowy. Przez jego zachowanie musiała interweniować straż pożarna i policja. Zrobił to, żeby łatwiej włamać się do sklepu po alkohol. Teraz przed sądem odpowie za dwa przestępstwa.
W nocy z 27 na 28 sierpnia policjanci interweniowali w związku ze zgłoszeniem alarmu przeciwpożarowego w centrum handlowym w Szamotułach. Na miejscu policjanci zastali straż pożarną.
Okazało się, że żadnego zagrożenia nie było, a alarm był fałszywy. W jednym ze sklepów straż pożarna znalazła pijanego mężczyznę, który trzymał w rękach piwa. Wyszedł on ze sklepu, ale pozostał w okolicy.
Gdy policjanci wylegitymowali mężczyznę, okazało się, że to 42-letni mieszkaniec województwa śląskiego. Z uwagi na silny stan upojenia alkoholowego, trafił do szamotulskiej komendy do wytrzeźwienia.
To on wywoła fałszywy alarmu i spowodował niepotrzebną interwencję straży pożarnej oraz policji. Sprawą zajęli się szamotulscy kryminalni. Po przeanalizowaniu zapisów monitoringu okazało się, że mężczyzna celowo włączył alarm, żeby dostać się do sklepu i zabrać z niego alkohol.
Po wytrzeźwieniu 42-latek usłyszał zarzut wywołania fałszywego alarmu oraz kradzieży z włamaniem.