Pobytem w izbie wytrzeźwień zakończył się dla 41-letniego Polaka, ojca dwójki dzieci, zaplanowany, rodzinny lot do Wielkiej Brytanii. Wobec agresywnego i pijanego mężczyzny musieli interweniować funkcjonariusze Straży Granicznej. Dzieci choć nie poleciały na zagraniczną wycieczkę, to pozostały pod troskliwą opieką babci.
W piątek wieczorem, 23 lutego, funkcjonariusze Straży Granicznej z poznańskiej Ławicy otrzymali informację o konieczności interwencji w stosunku do agresywnego pasażera, który miał odlecieć do Wielkiej Brytanii.
Powodem interwencji był 41-letni obywatel Polski, który miał pod opieką dwóch synów, 5-latka i 7-latka. Jak wskazywali pracownicy obsługi lotu, mężczyzna nie stosował się do poleceń wydawanych przez załogę, zachowywał się napastliwie zarówno w stosunku do załogi jak i do innych pasażerów oraz używał wulgarnych słów.
- W związku z dalszą narastającą agresją i wynikającą z tego możliwością zakłócenia bezpieczeństwa na pokładzie samolotu, wobec Polaka interweniowali funkcjonariusze z Zespołu Kontroli Specjalistycznych SG – mówi por. SG Paweł Biskupik, rzecznik prasowy Komendanta Nadodrzańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Z uwagi na widoczne upicie agresywnego mężczyzny na miejsce został wezwany patrol policji. Agresor wydmuchał 1,7 promila alkoholi. W takim stanie mężczyzna trafił do izby wytrzeźwień. Dzieci w takiej sytuacji nie miały szans na obiecaną wycieczkę i zostały przekazane pod troskliwą opiekę powiadomionej o zdarzeniu babci.
Po wytrzeźwieniu 41-latek został pouczony przez funkcjonariuszy SG o konsekwencjach niestosowania się do poleceń wydawanych przez personel samolotu oraz o konsekwencjach naruszenia przepisów porządkowych na pokładzie samolotu.