Na trzy miesiące do aresztu trafił 23-latek. Mężczyzna odpowie za posiadanie znacznych ilości narkotyków. Przed zatrzymaniem krzyczał do mamy, żeby posprzątała w jego pokoju.
W piątek nocą wywiadowcy z Lublina dostali zgłoszenie o zakłócaniu ciszy nocnej przy ulicy Czereśniowej.
Funkcjonariusze na miejscu zastali trzech mężczyzn. Na stole przy którym siedzieli rozsypany bił biały proszek. 23-latkowie i 43-latek byli agresywni. Policjanci na miejsce musieli wezwać wsparcie. Mężczyźni posiadali przy sobie niewielkie ilości narkotyków.
Dodatkowo 43-latek okazał się, być osobą poszukiwaną. Podczas zatrzymania jeden z 23-latków zaczął krzyczeć do mamy, żeby posprzątała w jego pokoju.
Policjanci od razu zorientowali się, że mieszkaniec Lublina może posiadać w domu znacznie więcej substancji zabronionych.
Wywiadowcy podczas przeszukania w pokoju zatrzymanego odnaleźli blisko 700 gramów mefedronu. Mężczyzna trafił do prokuratury, gdzie usłyszał zarzuty posiadania znacznych ilości narkotyków. Na wniosek śledczych został tymczasowo aresztowany. Zarzuty usłyszeli również dwaj jego kompani.
Za posiadanie znacznych ilości narkotyków 23-latkowi grozi do 10 lat więzienia.