Co za akcja policji. Reanimowali duszące się maleńkie dziecko jadąc radiowozem do szpitala

Jadące z rodziną nad morze półtoraroczne dziecko zaczęło się dusić

Jadące z rodziną nad morze półtoraroczne dziecko zaczęło się dusić. Rodzina volkswagenem zatrzymała się na al. Jana Pawła II. Tam do akcji włączyli się wągrowieccy kryminalni.

Przed godziną 10.00 policjanci z kryminalnego przejeżdżali ul. Jana Pawła II. Zobaczyli chodzącą wokół volkswagena zdenerwowaną kobietę z telefonem i mężczyznę z małym dzieckiem. Sytuacja wyglądała jakby działo się coś niepokojącego. Zatrzymali radiowóz.

W tym samym momencie jeden z policjantów zauważył że dziecko, które było w ramionach ojca omdlało. Zapytali szybko matkę co się stało, okazało się że kobieta właśnie łączyła się z operatorem numeru alarmowego 112, aby poinformować, że jej dziecko się zachłysnęło i się dusi.

Dziecko było rozpalone, jego ciało lejące, jakby utracił przytomność. Policjant chwycił dziecko i momentalnie podjął decyzję, aby zabrać malca do szpitala. Zabrał dziecko do radiowozu i wraz z ojcem na sygnale ruszyli w stronę szpitala.

Już od początku policjant nie mógł wyczuć oddechu u chłopca, próba udrożnienia dróg oddechowych była utrudniona występującym szczękościskiem. Funkcjonariusz prowadził akcję reanimacyjną powodując uciski na tyle, na ile pozwalały warunki podczas jazdy na tylnej kanapie nieoznakowanego radiowozu. Z każdą sekundą policjanci byli coraz bliżej placówki medycznej. Na rondzie obok szpitala coś się zadziało. Malec odkaszlnął i jakby złapał oddech.

Po chwili policjanci byli już z dzieckiem na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, gdzie przekazali je pod opiekę medyków.

Poprzedni artykułGroźny wypadek na DK10. Dwie osobówki zderzyły się czołowo. Cztery osoby ranne (ZDJĘCIA)
Następny artykułPoważny wypadek. Kompletnie pijany motocyklista staranował drugiego motocyklistę