Do bójki doszło w piątek, 20 stycznia, około godz. 18.00 pod Palmiarnią. W sumie biło się siedmiu chłopaków. Jeden został tak skopany, że leżał nieprzytomny. Na miejsce została wezwana zielonogórska policja. Dojechały dwie karetki pogotowia ratunkowego.
Wszystko wydarzyło się wieczorem pod Palmiarnią. Trzech chłopaków biło dwóch. Uderzali ich i kopali. Bici bronili się. Do bójki dołączyli się dwaj inni młodzi mężczyźni, Siedzący na ławce zobaczyli bijatyki i podeszli rozdzielić bijących się.
Jak wynika z informacji od świadków agresywna trójka młodych mężczyzn zaczęła wtedy bić dwie osoby, które podeszły, żeby zakończyć bijatykę. Uderzali ich z potężną siłą. Jeden z chłopaków upadł nieprzytomny po potężnym ciosie. Leżąc nieprzytomny był cały czas kopany po całym ciele.
Bójka siedmiu chłopaków pod Palmiarnią
W pewnej chwili do bijących podszedł jeszcze jeden młody mężczyzna, który siedział na ławce z dziewczyną. Szarpnął za kurtkę kopiącego leżącą osobę i kazał przestać bić. Dopiero wtedy bójka się skończyła. cześć uczestników bójki uciekła.
Na miejsce dojechała wezwana zielonogórska policja. Dojechały również dwie karetki pogotowia ratunkowego. – Radiowozy jeździły po okolicach Palmiarni – mówi nam świadek bijatyki.
– Pobiły się dwie osoby, nikogo nie odwieziono do szpitala – mówi podinsp. Małgorzata Barska, rzeczniczka zielonogórskiej policji.