Zambrowscy policjanci, narażając własne zdrowie i życie, przerwali szaleńczą ucieczkę kierowcy audi, który nie zatrzymał się do kontroli w Zambrowie. Przez blisko 20 kilometrów uciekał stwarzając zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Zatrzymał się dopiero, kiedy wjechał w drogę bez przejazdu, a na jego drodze ucieczki stanął radiowóz zambrowskich policjantów. Okazało się, że 17-latek nie ma prawa jazdy. Mężczyzna usłyszał już zarzut niezatrzymania się do kontroli drogowej oraz czynnej napaści na funkcjonariuszy.
Sceny jak z filmu akcji rozegrały się w niedzielną noc na terenie powiatu zambrowskiego i łomżyńskiego. Kilkanaście minut przed północą policjanci w centrum Zambrowa, próbowali zatrzymać do kontroli audi.
Kierowca zlekceważył sygnały świetlne i dźwiękowe i zaczął uciekać. Przez blisko 20 kilometrów pędził w kierunku Łomży stwarzając zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Kierowca nie reagował na polecenia zatrzymania i dalej, w niebezpieczny sposób, jechał krajową 63. 17-latek wjechał w ślepą ulicę, tam zawrócił i chcąc kontynuować ucieczkę staranował policyjny samochód.
Na tym jego nocne popisy zakończyły się, a dwóch policjantów trafiło do szpitala na badania. Jak ustalili policjanci 17-letni mieszkaniec powiatu wysokomazowieckiego nie posiadał uprawnień do kierowania pojazdem.
To najprawdopodobniej było przyczyną jego ucieczki. Za niezatrzymanie się do kontroli oraz za czynną napaść na funkcjonariusza publicznego 17-latkowi grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Dzisiaj sąd zadecyduje o jego tymczasowym aresztowaniu.