Policjanci dostali kilka zgłoszeń, z których wynikało, że w jednym z rozgrzanych samochodów stojących na parkingu pod galerią są zamknięte małe szczeniaki. Tego dnia temperatura sięgała 40 stopni. Policjanci id razu uwolnili piesków ze śmiertelnej pułapki i dali im wody. Gdyby nie reakcja świadków i policji doszłoby do tragedii.
W środę, 10 lipca, około godziny 13:00 dyżurny komendy policji w Namysłowie otrzymał kilka zgłoszeń od mieszkańców miasta o szczeniaków w zamkniętym aucie na słońcu. Z informacji wynikało, że pieski reagują na pukanie w szybę. Zostały zostawione w rozgrzanym samochodzie bez dostępu do wody.
Tego dnia panował upał, temperatura wynosiła blisko 40 stopni. Samochód stał zaparkowany w nasłonecznionym miejscu, na parkingu przy centrum handlowym.
Policjanci po przybyciu na miejsce szybko przystąpili do działania. W samochodzie znajdowało się siedem szczeniaków. Przez lekko uchylone okno w drzwiach pasażera mundurowi otworzyli drzwi samochodu, a następnie dostali się do bagażnika pojazdu.
Dzięki pomocy życzliwych przechodni, policjanci szybko zorganizowali wodę i podali siedmiu szczeniakom do picia. Pieski były odwodnione oraz otępiałe.
Po około 15 minutach od interwencji policjantów na miejscu pojawiła się 23-letnia właścicielka samochodu. Kobieta poinformowała, że poszła do sklepu na… szybkie zakupy.
Z interwencji została sporządzona dokumentacja. Nie wykluczone, że właścicielka odpowie za przestępstwo znęcania się nad pieskami. Za taki czyn grozi kara do 3 lat więzienia.