Była noc, gdy policjanci interweniowali w sprawie agresywnego mężczyzny, który po tym jak spalił samochód członka rodziny i groził im śmiercią, uciekł z domu z siekierą, krzycząc, że ma zamiar wszystkich pozabijać. Policjanci znaleźli go na drodze, szedł z siekierą w ręku. Nie reagował na polecenia, użyty miotacz pieprzu i strzały ostrzegawcze go nie powstrzymały. Ruszył w kierunku policjantów z siekierą uniesioną nad głową, krzycząc, że ich zabije. Policjanci musieli strzelać do 16-latka.
W nocy z soboty na niedzielę, 3 listopada, bartoszyccy policjanci interweniowali w związku ze zgłoszeniem o agresywnym młodym mężczyźnie, który podpalił samochód członka rodziny. Funkcjonariusze na prywatnej posesji zastali spalone auto, zdemolowane podwórze i mieszkanie. Usłyszeli, że sprawca groził domownikom siekierą, a jej obuchem uderzył sąsiada. Następnie deklarując zamiar pozabijania wszystkich, uciekł w kierunku sąsiedniej miejscowości.
Policjanci ruszyli w jego poszukiwania. W pewnym momencie na drodze zauważyli postawnego mężczyznę z zarostem na twarzy, który miał w dłoni siekierę. Zatrzymali auto w pewnej odległości od niego, po czym wyszli do agresora, apelując o odrzucenie siekiery. Nie reagował. Policjanci próbowali go powtrzymać używając gazu pieprzowego i pałek służbowych. Nie pomogło. Nie zrobiła również na nim wrażenia informacja o możliwości użycia broni palnej.
Młody mężczyzna swoim zachowaniem stwarzał bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia i życia funkcjonariuszy. Gdy policjanci oddali strzały ostrzegawcze, mężczyzna uniósł siekierę nad głowę i zaczął biec w ich kierunku, krzycząc, że ich zabije. Policjanci znaleźli się w okolicznościach bezpośrednio zagrażających ich zdrowiu a nawet życiu.
Mężczyzna swoim zachowaniem zmusił funkcjonariuszy do podjęcia trudnej decyzji o oddania strzału w jego kierunku. W jego stronę padł jeden strzał, który trafił go w nogę. Policjanci niezwłocznie udzieli mu pomocy. W tych czynnościach pomogli strażacy, którzy wcześniej ugasili podpalony przez mężczyznę samochód.
Okazało się, że sprawcą interwencji jest 16-latek, który na swoim koncie ma już doświadczenia z wymiarem sprawiedliwości i wobec którego dochodziło do policyjnych interwencji. Od nastolatka wyraźnie czuć było alkohol. Agresor, w asyście policjantów, trafił do szpitala, gdzie pobrano mu krew do badań pod kątem alkoholu lub innych substancji odurzających. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Sprawą czynnej napaści na policjantów ich znieważenia i zmuszania ich do zaprzestania prawnych czynności służbowych zajmie się Sąd Rodzinny i Nieletnich w Biskupcu, który zdecyduje o konsekwencjach dla nieletniego za popełnione czyny karalne.