W niedzielę 14 marca, Wolsztyńskie służby o godzinie 10:36 odebrały zgłoszenie z formatki z Centrum Powiadamiania Ratunkowego 112 z Poznania, że w miejscowości Siedlec (Gmina Siedlec, Powiat Wolsztyński) doszło do uszkodzenia rury z gazem. Z przekazanych informacji wynikało, że podczas wykonywania prac ziemnych zostało uszkodzone przyłącze gazowe na terenie prywatnym oraz, że na terenie znajduje się budynek mieszkalny jednorodzinny dwukondygnacyjny.
Łącznie na miejsce natychmiast zadysponowano trzy zastępy straży pożarnej, dwa z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej z Wolsztyna oraz jeden zastęp lokalnych ochotników z Siedlca.
Osoba zgłaszająca, która uszkodziła przewód poinformowała członków rodziny by opuścili dom i udali się w miejsce bezpieczne. Czyli jeszcze przed przybyciem pierwszej jednostki na miejsce osoby mieszkające na posesji, gdzie został uszkodzony rurociąg już znajdowały się w bezpiecznym miejscu – informuje asp. Jakub Kędziora zastępca oficera prasowego Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Wolsztynie.
Po dojeździe naszych jednostek wyznaczono strefę bezpieczną, poinformowano sąsiadów o tym, że musza opuścić swoje domy ponieważ nastąpiło uszkodzenie rurociągu, czyli z dwóch domów ewakuowano łącznie około 10 osób. Strażacy wyznaczyli miejsce bezpieczne gdzie mieszkańcy mieli się znajdować – dodaje Jakub Kędziora
Rozpoznano sytuację, znaleziono zawór, który zakręcał dopływ gazu do budynku jednorodzinnego, został on zakręcony w wyniku czego wyciek został ograniczony do zera. Powiadomione o całym zdarzeniu zostało również Pogotowie Gazowe z Poznania, który przybył na miejsce. Dalsze działania trwały na monitorowaniu w dalszym ciągu sytuacji czy po zakręceniu wyciek trwa. Nie zanotowano żadnego zagrożenia, więc mieszkańcy pobliskich budynków mogli wrócić już do swoich domów. Mieszkańcy budynku, na którym doszło do zdarzenia jeszcze nie mogli wrócić do swojego mieszkania. W momencie przyjazdu pogotowia gazowego wspólnie przekazano zebrane informacje wcześniej oraz przekazano miejsce zdarzenia. Całe działania trwały około godziny – dodaje Kędziora