Do tragedii doszło na psach na ulicy Batorego, w marcu 2014 r. Niepełnosprawny Michał Mordowski, poruszający się wolno o kulach, zginął na przejściu dla pieszych śmiertelnie potrącony przez młodego i pijanego Filipa K. Sprawca uciekł z miejsca wypadku. Od tragedii minęło już 9 lat, a sprawca wyszedł z więzienia. Tylko Michała nie ma.
Czytaj też – Poważny wypadek. Bus wbił się w naczepę ciężarówki. Cud, że nikt nie zginął (zdjęcia)
Był poniedziałek 3 marca 2014 5. Na dworze było już ciemno. Michał Mordowski jak zawsze o kulach, wszedł na pasy na ul. Batorego, mniej więcej na wysokości Leroy Marlin. Poruszał się wolno. Miał założoną kamizlekę odblaskową. Był osobą niepełnosprawną od urodzenia, ale dając sobie doskonale radę z wszelkimi trudnościami.
Skończył Uniwersytet Zielonogórski, udzielał się społecznie, pomagał jak tylko mógł. Był zawsze ubrany w kamizelkę odblaskową zdając sobie sprawę, że musi być widoczny dla kierowców już z daleka.
Czytaj też – Makabryczny wypadek. 68-latek zginął na miejscu. Nie miał szans na przeżycie (zdjęcia)
Siła potrącenie Michała Mordowskiego była potężna
Od strony os. Czarkowo pędził ford mondeo. Michał nie miał żadnych szans. Ford na pasach z dużą prędkością uderzył Michała. Siła uderzenia była tak potężna, że Michał przeleciał w powietrzu kilkadziesiąt metrów i upadł. Jego kule poleciały między drzewa na poboczu.
Ford nie zatrzymał się. Jego kierowca uciekł zostawiając Michała bez pomocy. Michał nie miał żadnych szans w starciu w pędzącym fordem. Zginął na przejściu dla pieszych.
Z forda w chwili potrącenie Michała odpadła tablica rejestracyjna. Policja szybko dotarła do właściciela auta. Około dwie godziny po zdarzeniu został zatrzymany Filip K. Był pijany. Około północy policja przyszła po Jacka B., pasażera forda. On również był pijany. Obaj jechali fordem w chwili potrącenia Michała. Nie wskazali miejsca porzucenia samochodu. Policja odnalazła auto na drugi dzień.
Sprawca wypadku był pijany
Po tragedii w Zielonej Górze odbył się marsz „Stop pijanym kierowcom”. Zielonogórzanie w ten sposób pokazali swój sprzeciw i oddali hołd tragicznie zmarłemu Michałowi Mordowskiemu.
Ruszył długi proces. Ostatecznie zielonogórski sąd Filipa K. skazał na sześć lat więzienia. Uznał go winnego spowodowania śmiertelnego potrącenia niepełnosprawnego Michała na przejściu dla pieszych. Dodatkowo kara została zaostrzona dożywotnim zakazem prowadzenia.
Pasażer forda Jacek B. został uniewinniony od zarzutu nieudzielenia pomocy potrąconemu Michałowi, ale uznany winnym mataczenia.