Ktoś zamordował Krysię Ch. i zakopał głową w dół w lesie Zielonej Górze (woj. lubuskie). Morderca może jednak spać spokojnie. Nikt go nie szuka. Ta zbrodnia jak na razie pozostaje niewykryta. Śledztwo umorzono z powodu braku możliwości wykrycia sprawcy.
W dniu, 25 lutego, 2017 r. w lesie w Zielonej Górze, podczas wycinki drzew, pracownicy zauważyli nogi wystające z ziemi. Na miejsce została wezwana policja. Szynko okazało się, że to zwłoki kobiety. Były zakopane głową w dół.
Oględziny na miejscu odkrycia zakopanego ciała trwały wiele godzin. W ziemi było krótko, w dodatku zachowało się w dobrym stanie, ponieważ to był okres silnych mrozów. Od razu było pewne, że doszło do zabójstwa. Świadczyły o tym ślady na ciele kobiety. Szybko stało tez kim jest ofiara.
W lesie wykopano ciało 38-letnia Krystyna Ch. z Zaboru koło Zielonej Góry. Mężatka, matka czworga dzieci. Co jakiś czas jeździła do pracy w Niemczech.
Śledztwo zostało objęte ścisłą tajemnicą. Śledczy nie zdradzali żadnych szczegółów. Wiadomo, że Krystyna Ch. była w domu w Zaborze 15 stycznia 2017 r. przed godz. 1:00 w nocy. 38-latka w tym dniu pokłóciła się z mężem. Mieli się nawet poszarpać. Po chwili wszystko wróciło do normy. Kobieta położyła do łóżek czworo dzieci i razem z mężem poszli spać. Od 15 stycznia nikt już żywej Krystyny nie widział. Jej zniknięcie było bardzo dziwne. W domu zostawiła swój portfel z pieniędzmi, dokumentami oraz kartami bankomatowymi. Po prostu zniknęła.
Śledczy szybko wrócili na miejsce odnalezienia zwłok Krystyny. Zabezpieczono dużo różnych śladów. W tym odciski opon samochodu, którym morderca mógł przywieźć ciało Krystyny lub wjechać z nią do lasu i tam ją zamordować. Na miejsce przywieziono na lawecie samochód należący do osoby bliskiej kobiecie. Porównywano ślady kół pojazdu z tymi znalezionymi na miejscu odkopania ciała. Teren przeszukały specjalistyczne psy, które poszukiwały m. in. ciała Ewy Tylman w Poznaniu.
W lipcu 2017 r. śledczy opublikowali zdjęcie kluczyków od samochodu kia. Zostały znalezione przy ciele zamordowanej kobiety. Prowadzący śledztwo prosili o identyfikację kluczyków. Też nic z tego nie wyszło. Nikt się nie zgłosił.
Jak nieoficjalnie ustaliliśmy, w kręgu podejrzanych o morderstwo była osoba bardzo bliska Krystynie. Policja nie miła jednak żadnego mocnego dowodu. Nie przydałaby się analiza materiałów DNA znalezionych na ciele denatki, ponieważ osoba podejrzana była bardzo blisko Krystyny.
Morderca kobiety cały czas był na wolności. I tak zostanie. Śledztwo dotyczące morderstwa zostało umorzone z powodu braku możliwości wykrycia sprawcy. Sprawą nikt się nie zajmuje. Akta trafiły na półkę z adnotacją „sprawca niewykryty”.
Umorzenie śledztwa nie oznacza, że sprawa zostanie zapomniana. W razie natrafienia na jakikolwiek konkretny trop, sprawa może zostać wznowiona. Śledczy mają na to 30 lat.