W ręce suwalskich policjantów wpadło dwóch 18-latków podejrzanych o kradzież volvo i usiłowanie kradzieży renault. Z tymi zdarzeniami związek ma także dwoje 16-latków. Jak ustalili mundurowi, cała czwórka dachowała skradzionym pojazdem w gminie Raczki. 18-latkowie usłyszeli już zarzuty. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności, bo podejrzani są także o usiłowanie kradzieży z włamaniem do jednej z samorządowych placówek w Filipowie. Z kolei 16-latkami zajmie się sąd rodzinny.
Dyżurny suwalskiej komendy Policji otrzymał zgłoszenie o dachowaniu pojazdu w gminie Raczki. Na drodze między Bakaniukiem a Franciszkowem policjanci zauważyli osobowe volvo, leżące na dachu. W pojeździe nikogo nie było. Mundurowi szybko ustalili właściciela auta. Okazał się nim mieszkaniec powiatu suwalskiego, który nawet nie zauważył zniknięcia auta. Dodatkowo wyszło na jaw, że zaparkowanym w garażu renault również ktoś próbował wyjechać, ale przeszkodził mu w tym betonowy filar. Jeszcze tego samego dnia mundurowi wytypowali osoby mające związek z tymi zdarzeniami. Najpierw w ręce mundurowych wpadło dwóch 18-latków. Okazali się nimi mieszkańcy gminy Filipów i Szypliszki. Dodatkowo mundurowi ustalili, że związek z tymi zdarzeniami ma dwoje 16-latków. 18-latkowie usłyszeli już zarzuty usiłowania kradzieży pojazdu i kradzieży innego auta. Grozi im do 10 lat pozbawienia wolności, bo podejrzani są także o usiłowanie kradzieży z włamaniem do jednej z samorządowych placówek w Filipowie. Do tego zdarzenia doszło kilka miesięcy temu. Wówczas mężczyźni próbowali włamać się do budynku. Uszkodzili drzwi wejściowe, powodując straty w wysokości 5 tysięcy złotych.
Sprawą 16-latków zajmie się z kolei sąd rodzinny.