Kryminalni zatrzymali 34-latka, który w środę, 21 czerwca, śmiertelnie potrącił motorowerzystę i uciekł z miejsca wypadku. Jak się okazało całe zdarzenie zarejestrował na telefonie, którym nagrywał i prowadził transmisję na żywo na jednej z platform społecznościowych. W tej sprawie zatrzymany został także jego 31-letni znajomy, który pomagał mu naprawiać uszkodzony samochód tak, aby nie było śladów po wypadku.
Do potrącenia motorowerzysty doszło w środę około godziny 22:30 w Białce. Wstępne ustalenia policjantów z Radzynia Podlaskiego wskazywały na to, że do wypadku doszło w momencie nieprawidłowego wyprzedzania jednośladu przez samochód ciężarowy lub busa.
Po uderzeniu w motorowerzystę kierujący nie zatrzymał się, tylko odjechał z miejsca nie udzielając pomocy poszkodowanemu.
W wyniku doznanych obrażeń 42-letni mieszkaniec gminy Kąkolewnica zmarł na miejscu. Sprawą ustalenia sprawcy wypadku zajęli się kryminalni. W czwartek, 22 czerwca, ustalili i zatrzymali 34-latka z powiatu bialskiego.
Zatrzymany trafił do policyjnego aresztu. Policjanci zabezpieczyli Mercedesa, którym potracił motorowerzystę. Samochód miał ślady uszkodzeń.
Zatrzymany 34-latek swoją ucieczkę po zdarzeniu, tłumaczył obawą odpowiedzialności za jazdę na cudzej karcie tachografu pojazdu ciężarowego. Dodatkowo okazało się, że całe zdarzenie nagrywał na telefonie, którym prowadził transmisję na żywo na jednej z platform społecznościowych.
Wraz z kierującym został zatrzymany również jego znajomy, 31-latek z gminy Międzyrzec Podlaski, który pomagał naprawiać uszkodzony samochód tak, aby nie było śladów po zderzeniu.
Obecnie trwają czynności procesowe w sprawie. Policjanci analizują zgromadzony materiał dowodowy, który pozwoli ustalić dokładny przebieg zdarzenia.
Za spowodowanie śmiertelnego wypadku i ucieczkę z miejsca zdarzenia ca grozi kara do 12 lat więzienia.