Prokuratura Okręgowa w Poznaniu wspólnie z CBŚP, CBZC oraz KAS rozbiła zorganizowaną grupę przestępczą, której członkowie trudnili się przemytem i handlem marihuaną. Narkotyki przewożone były do Polski w paczkach nadawanych w USA. W sprawie zatrzymano 12 podejrzanych, z czego 11 zostało tymczasowo aresztowanych.
Genezą śledztwa było ujawnienie w marcu tego roku przez funkcjonariuszy Mazowieckiej Krajowej Administracji Skarbowej przesyłki, w której znajdowały się hermetycznie zgrzane torby foliowe z zawartością marihuany o wadze ponad 10 kg. Paczka została nadana z USA do odbiorcy zamieszkałego w Poznaniu. Kolejna przesyłka z taką samą zawartością została przechwycona przez służby celno – skarbowe na początku kwietnia br. Była ona adresowana do Wrocławia.
Na podstawie dalszych działań, funkcjonariusze Zarządu w Poznaniu Centralnego Biura Śledczego Policji (CBŚP) oraz Zarządu w Poznaniu Centralnego Biura Zwalczania Cyberprzestępczości (CBZC), ustalili dane innych osób mogących brać udział w tym przestępczym procederze oraz sposób ich działania. Do Polski narkotyki trafiały za pośrednictwem firm kurierskich – przesyłek ekspresowych. Przewożona w ten sposób marihuana, była następnie porcjowana i dystrybuowana do indywidulanych klientów poprzez sklep internetowy. Trwało to od 2020 roku do marca tego roku, swoim zasięgiem obejmując cały kraj. Według wstępnych ustaleń członkowie grupy mogli przemyć do Polski z USA co najmniej 100 kg narkotyków.
W konsekwencji wspólnych działań prokuratury, CBŚP, CBZC oraz KAS zatrzymano 12 osób. Pierwsze z zatrzymań odbyły się już w marcu, a ostatnie pod koniec sierpnia. Prokurator wszystkim przedstawił zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się przemytem i handlem znacznymi ilościami narkotyków. Wśród nich jest także kierujący jej działaniami, tj. 26 – letni obywatel Białorusi.
Jedenastu podejrzanych najbliższe trzy miesiące spędzi w areszcie śledczym.
Przestępstwa, które są im zarzucane, zagrożone są maksymalną karą 15 lat więzienia.
Sprawa jest rozwojowa, a śledczy nie wykluczają kolejnych zatrzymań.