Potrącił pieszego i zwiał z miejsca. 17-latkowi grozi więzienie

17-letni mieszkaniec Pleszewa odpowie za spowodowanie wypadku drogowego. Na terenie stacji paliw, potrącił mężczyznę, a następnie odjechał z miejsca zdarzenia. To nie jedyne czyny, których się dopuścił. Posiadał angielskie tymczasowe prawo jazdy, które nie uprawnia do jazdy po Polsce.

W niedzielę, 17 września br. o godz.10.00 policjanci zostali powiadomieni o potrąceniu osoby. Do zdarzenia doszło na terenie stacji paliw przy ulicy Poznańskiej w Pleszewie.

Policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego, którzy pojechali na miejsce, zastali 47-letniego obywatela Białorusi, mieszkańca województwa podlaskiego. Mężczyzna powiedział mundurowym, że jest kierowcą samochodu ciężarowego, który zaparkował na terenie stacji paliw. W sobotę wieczorem, gdy szedł w kierunku budynku stacji, został potrącony przez samochód osobowy. Po tym zdarzeniu kierowca „osobówki” odjechał.

47-latek, z obrażeniami ciała trafił do szpitala.

Sprawą zajęli się policjanci z Wydziału Kryminalnego pleszewskiej komendy. Zgłaszający nie wiedział, jakiej marki był pojazd, nie znał teź numerów rejestracyjnych. Pomimo tego, kryminalni szybko ustalili dane kierowcy, odpowiedzialnego za to zdarzenie. Okazał się nim, 17-letni mieszkaniec Pleszewa.

Wczoraj, 19 września br. młody mężczyzna usłyszał zarzut, dotyczący spowodowania wypadku drogowego. 17-latek kierując samochodem marki Mercedes, naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, ponieważ nie zachował szczególnej ostrożności podczas wyjazdu z parkingu i niedokładnie obserwował przedpole jazdy.

Młody mężczyzna posiadał tymczasowe prawo jazdy, wydane na terenie Wielkiej Brytanii, które jednak nie uprawnia do poruszania się po terenie Polski. Policjanci w tej sprawie przeprowadzą czynności wyjaśniające.

17-latek, poniesie odpowiedzialność za popełnione przestępstwo. Grozi mu kara pozbawienia wolności do lat 3.

Poprzedni artykułmakabryczny wypadek. 17-latek na motocyklu uderzył w ciągnik. Nastolatek zginął na miejscu
Następny artykułZ auta została miazga. Kierowcy nic się nie stało