Poseł Łukasz Mejza z Zielonej Góry jest przekonany, że konfiskata samochodów pijanych kierowców jest jedną z bardziej dotkliwszych kara jaka może ich spotkać. Zapowiada złożenie apelacji w tej sprawie.
W wypadku w Stalowej Woli kompletnie pijany 37-latek zabił rodziców trójki dzieci. – Trzeba powiedzieć wprost. Czas na radykalne ruchy, które powstrzymają śmiercionośne wyczyny pijanych kierowców – mówi poseł Łukasz Mejza.
Mejza Zapytał o internautów o pomysł konfiskaty samochodów aut pijanym kierowcom i przeznaczania ich na licytację. – Dostałem mnóstwo głosów od ludzi, którzy mają dość pijanych morderców w samochodach – mówi ostro poseł Mejza.
Do połowy połowie tego roku policja w kraju zatrzymała już 50 tysięcy pijanych kierowców. W minionym roku było ich niemal 100 tysięcy. – Przeraża fakt, że liczba kontroli drogowych w związku a pandemią było trzy razy mniej. Oznacza to, że pijanych kierowców mogło być znacznie więcej – mówi poseł Mejza. W Europie od lat Polska jest w czołówce pod względem liczny wypadków.
Mejza uważa, że skutecznym środkiem do wali z pijanymi kierowcami będzie konfiskata ich samochodów. – W modelu fińskim auta pijanych kierowców wędrują na licytacje – podkreśla Mejza. Takie same prawo przyjęto kilka miesięcy temu w Danii, która uchodzi za jeden z najbezpieczniejszych krajów w Europie (26 ofiar na milion mieszkańców). – W Danii samochód pijanego kierowcy zabierany jest niezależnie od tego, kto jest właścicielem. I to nie koniec. O jeździe pod wpływem automatycznie dowiaduje się także pracodawca – mówi poseł Mejza.
Zdaniem Mejzy konfiskata aut ma być dodatkiem do zaostrzenia kar, które właśnie są planowane. – Problem jest poważnie. W każdej chwili sytuacja ze Stalowej Woli może się powtórzy. Składam w tej sprawie interpelację, jako środowisko Centrum także idziemy na konsultacje z ministerstwem dotyczące walki z pijanymi kierowcami na polskich drogach. Nie ma na co czekać – podkreśla Mejza.