O sprawie jest głośno od kilku dni, opisał ją portal epoznan.pl. Dotyczy domu w Czerwonaku, który opuścił mężczyzna i zgłosił sprawę działającej tak sekty. Policja weszła do domu w Czerwonaku. W domy było siedmioro obcokrajowców z różnych krajów.
Właśnie we wtorek, 9 stycznia, z domu w Czerwonaku wyszedł jeden z mieszkańców. To 41-letni obcokrajowiec. Powiedział, że twierdząc, że był w nim przetrzymywany siłą. Mężczyzna w tej sprawie rozmawiał z policjantami. W środę, 10 stycznia, policjanci weszli do domu.
- Weszliśmy do środka, towarzyszył nam w tym tłumacz języka. Było tam siedem osób, obywateli kilku krajów. Kobiety i mężczyźni w różnym wieku – mówi dla epoznan.pl Marta Mróz z poznańskiej policji. Mieszkańcy dom nie kryli zdziwienia widokiem policji. Policja wyjaśniła w jakim celu pojawiła się w domu.
Mieszkańcy rozmawiali z policja i podali swoje wszystkie dane. Zostali sprawdzono w policyjnych systemach. Niczego złego o tych osobach nie znaleziono.
Ludzie nie zgłosili policjantom żadnych niepokojących sygnałów. Nie ma również żadnych uwag pod katem ich wspólnego zamieszkiwania. Wszyscy oświadczyły, że w domu są dobrowolnie oraz nie dzieje się im nic złego. Zapewnili, że nie są do niczego zmuszani. Mają pełen kontakt z najbliższymi i mogą korzystać z telefonów. Policja ustaliliśmy, że żadna z osób nie jest przetrzymywana siłą.
41-letni obywatel Hiszpanii, którego dotyczyło wcześniejsze zgłoszenie przekazał policjantom to jak on widział pobyt w tym domu. Jak czytamy na epozna.pl, w żaden sposób nie wskazuje, że ktokolwiek go do czegokolwiek zmuszał. – Na tym etapie sprawy nie pojawiają się żadne dowody na to, że był on przetrzymywany tam wbrew własnej woli – mówi M. Mróz.
Policja przeszukała domu. Nie znaleźli nic niepokojącego. Klucze od drzwi wejściowych oraz innych pomieszczeń są ogólnie dostępnym miejscu.
Policja zajmuje się jeszcze sprawą złożonego zawiadomienia i będziemy kontynuować przesłuchania do sprawy.