Do trzech lat więzienia grozi 41-lattkowi, który groził żonie i synowi śmiercią. Groził żonie również przy policjantach. Usłyszał już zarzut, a dzielnicowy wydał mu nakaz opuszczenia mieszkania oraz zakaz kontaktowania się z bliskimi i zbliżania do nich przez najbliższe 14 dni.
W poniedziałek, 11 listopada, przed godziną 20.00 policjanci z Sopotu zostali wysłani do jednego z mieszkań, gdzie mężczyzna pobił kobietę i awanturował się. Gdy funkcjonariusze zjawili się na miejscu zobaczyli małżonków oraz ich syna. Od razu zauważyli też, że kobieta i syn są bardzo wystraszeni. Rozmawiając z domownikami policjanci ustalili, że kobieta wróciła do domu z kwiatami. Dostała je w pracy z okazji urodzin, ale 41-letniemu mężowi to się nie spodobało i wszczął awanturę. Małżonek wyrzucił kwiaty, a w trakcie awantury zaczął grozić kobiecie i ich synowi śmiercią. Także w obecności policjantów groził kobiecie, że ją zabije.
Pijany 41-latek został zatrzymany i odizolowany od rodziny. Jak ustalili policjanci, nie pierwszy raz wszczął on awanturę po pijanemu. Awanturnik trafił do policyjnej celi.
Policjanci założyli też niebieską kartę, przyjęli zawiadomienie o przestępstwie i zebrali dowody, na podstawie których wczoraj ogłosili podejrzanemu 41-latkowi zarzut kierowania gróźb karalnych wobec żony i syna. Za to przestępstwo grozi mu kara do 3 lat więzienia.
Ponadto dzielnicowy skorzystał z uprawnień, jakie daje prawo i po szczegółowym rozpoznaniu sytuacji rodziny wydał nakaz opuszczenia przez 41-latka mieszkania na najbliższe 14 dni oraz zakaz zbliżania się i kontaktowania z bliskimi. Dzielnicowy rejonu będzie kontrolował, czy mężczyzna stosuje się do wydanego nakazu i zakazu.