W nocy z wtorku na środę, 10 stycznia, kiedy temperatury w regionie sięgały do kilkunastu stopni poniżej zera, policjanci interweniowali wobec 58-latka, który spał w samochodzie. Musieli wybić szybę, a Ukrainiec z już odmrożonym nogami trafiła do szpitala.
Mężczyzna został zauważony przez kobietę która przechodziła po pracy ul. Średnią w Wągrowcu. Było kilkanaście minut po godzinie 23.00. Postanowiła zadzwonić na numer alarmowy 112. Stwierdziła, że „mężczyzna przebywał w samochodzie już dłuższy czas od południa”. Sprawiał wrażenie jakby spał. Nie znając go, nie chciała go aucie niepokoić, potwierdziła jednak, że się rusza. Jej telefon sprawił, że został on objętym nadzorem policjantów.
Policjanci sprawdzili sytuację. 58-letni obywatel Ukrainy, postanowił noc spędzić w samochodzie, który został mu użyczony. Co jakiś czas uruchamiał silnik, żeby się ogrzać. Policjanci w środku nocy ponownie skontrolowali mężczyznę. Był zamknięty od środka, a mężczyzna choć reagował na obecność policjantów, to nie chciał otworzyć drzwi. Chciał być zostawiony w spokoju. Upór i odmowa pomocy wkrótce się na nim zemściła.
Policjanci kilku godzinach ponownie skontrolowali mężczyznę. Spał. Sytuacja jednak się zmieniła. Tęgi mróz sprawił, że na szybie pojawiło się oblodzenie. Mężczyzna przestał dogrzewania auta. Dodatkowo policjanci w aucie zobaczyli butelki po alkoholu.
Bral kontaktu z mężczyzną spowodował, że postanowili siłowo dostać się do jego wnętrza. Po chwili wybili szybę. Przebywający w aucie mężczyzna otworzył tylko oczy. Oddychał, jednak nie było z nim logicznego kontaktu.
Policjanci wezwali na miejsce załogę karetki pogotowia ratunkowego. Medycy przewieźli mężczyznę do szpitala, gdzie udzielili mu pomocy. Mężczyzna przez noc wychłodził organizm do tego stopnia, że mogło to zagrozić jego życiu. Lekarze stwierdzili, że u pacjenta na nogach były pierwsze objawy odmrożenia. Ukrainiec miał 3,5 promila alkoholu.
Policjanci dotarli do właściciela pojazdu, poinformowali o sytuacji w jakiej znalazł się mężczyzna, ale też ustalili więcej okoliczności, żeby móc pomóc. Dotarli też do rodziny 58-latka. Na miejsce przyjechała jego siostra.