Nowe informacje w sprawie tragicznego pożaru, w którym zginęła 6-latka. Jej mama była pijana

W pożarze domu w Kole zginęła 5-letnia dziewczynka. fot. OSP Koło nad Wartą

Do pożaru doszło w nocy z piątku na sobotę w Kole.

O zdarzeniu pisaliśmy na naszym portalu już w weekend. Wówczas informowano, że z budynku jednorodzinnego przed przyjazdem strażaków wyszła kobieta, która prawdopodobnie szukała pomocy i prosiła o wezwanie na miejsce służb. W domu została jej kilkuletnia córka. Z płonącego budynku wynieśli ją strażacy, nie udało się jej uratować.

Fakt dotarł do nowych informacji. Z relacji sąsiadów rodziny wynika, że kobieta mieszkała sama z 6-letnią córką. Nie przelewało im się, kobieta pracowała dorywczo. Zdaniem sąsiadów bardzo dobrze opiekowała się córką. W feralną noc, chwilę po 1.00, wybiegła z budynku w bieliźnie i koszulce wołając o pomoc. Jedna z osób, z którą rozmawiała, miała wyczuć od niej alkohol. – Ona krzyczała, że płoną ukraińskie dzieci – relacjonuje sąsiad podkreślając, że ludzie znajdujący się na miejscu podejrzewali, że coś jej nie pomieszało przez stres.

Dziś już wiadomo, że kobieta rzeczywiście była pod wpływem alkoholu. Badanie wykazało, że miała w organizmie 1,5 promila. Wciąż przebywa w szpitalu, a jej stan nie pozwala na to, by ją przesłuchać. Sąsiedzi nie wierzą w to, co się stało. Ich zdaniem kobieta odmawiała wypicia nawet jednego kieliszka wina. Zdaniem prokuratury jest za wcześnie, by mówić o ewentualnych konsekwencjach dla kobiety, która w pożarze straciła dziecko.

 

Źródło. Epoznan.pl

Poprzedni artykułMakabryczny wypadek. W wypadku zginął zawodowy strażak
Następny artykułTragedia w Lesznie. Nie żyje mężczyzna potrącony przez pociąg (ZDJĘCIA)