Po wejściu do kaplicy 59-laek podszedł do ołtarza, zatrzymał się na chwilę i wracając stanął za ostatnią z ławek. Znajduje się tam skarbonka na datki dla biednych osób, do której 59-latek włamał się i ukradł około 1000 złotych. Kryminalni zatrzymali złodzieja, który już trzeci raz zjawił się w tej samej kaplicy i popełnił przestępstwo, za co wkrótce odpowie przed sądem.
Przed kilkoma dniami do policjantów z Sopotu zgłosił się ksiądz i powiadomił o włamaniu do metalowej skarbonki zamykanej na klucz. Skarbonka znajdowała się w kaplicy w Sopocie, skąd złodziej, 28 lutego, ukradł około 1000 złotych.
Funkcjonariusze zabezpieczyli zapis monitoringu. Analizując nagranie od razu rozpoznali sprawcę. Był to dobrze im znany 59-letni recydywista, który nie ma stałego miejsca pobytu. W styczniu dwukrotnie był w tej kaplicy. Za pierwszym razem włamał się do kościelnej skarbonki, z której ukradł pieniądze w kwocie 50 złotych, a do tego zniszczył figurę anioła o wartości 1350 złotych.
Za drugim razem 59-latek próbował ukraść skarbonkę z przytwierdzonym do niej aniołem i pieniędzmi w kwocie 2 złotych i 50 groszy.
Teraz sprawca po wejściu do kaplicy podszedł do ołtarza, zatrzymał się na chwilę i wracając stanął za ostatnią z ławek, gdzie znajdowała się skarbonka na datki dla biednych osób. 59-latek pokonał zabezpieczenie tej skarbonki, wyciągnął pieniądze i wyszedł.
Kryminalni z Sopotu zatrzymali na jednej z ulic miasta poszukiwanego 59-latka i przewieźli go do komendy miejskiej. Na podstawie zebranych dowodów usłyszał on zarzut kradzieży z włamaniem w warunkach recydywy i za to przestępstwo wkrótce odpowie przed sądem. Ale to nie koniec sprawy…
Okazało się, że 59-latek pobytu poszukiwany był przez policjantów z Malborka na podstawie nakazu doprowadzenia do najbliższego aresztu lub zakładu karnego. Po nocy spędzonej w policyjnej celi funkcjonariusze przewiozą go do aresztu celem odbycia zasądzonej kary pół roku więzienia.
Za kradzież z włamaniem w warunkach recydywy grozi mu kara do 15 lat więzienia.