Pijany kierujący BMW chciał pojechać na „rondzie”… prosto. I tak też zrobił. Na koniec zawisł na środku rodna. Tam zatrzymali go policjanci.
Policjanci z drogówki w Warszawie podczas patrolu zauważyli BMW. Kierujący podczas zjeżdżania z „ronda” uderzył w słupek i znak drogowy, a następnie slalomem pojechał dalej, w kierunku ulicy Przewodowej.
Po przejechaniu około 100 metrów, na rondzie pojechał na wprost, wjechał na wyspę najeżdżając na znaki, po czym zatrzymał się.
Policjanci podeszli do pojazdu i po otwarciu drzwi już wiedzieli, co może być przyczyną takiej jazdy. Od kierowcy wyczuwalna była woń alkoholu. Nie potrafił logicznie opowiedzieć o tym, co się stało, a po wyjściu z samochodu zataczał się i bełkotał. Kierujący BMW wydmuchał 2,5 promila alkoholu.
Kierowcy zostało zatrzymane prawo jazdy, a o jego dalszych losach zadecyduje sąd.