Siedmiu pracowników budowlanych spadło z wysokości 10 metrów po tym, jak runął wylewny strop nowo budowanej hali sportowej przy szkole podstawowej w Żurowej (woj. małopolskie). Częśc z nich jest ciężko ranna. Okoliczności i przyczyny katastrofy wyjaśnia prokurator.
Do katastrofy doszło w piątek, 29 stycznia, przed godziną 15. Na numer 112 trafiła informacja o katastrofie budowlanej w Żurowej. Natychmiast na miejsce wyjechały służby ratunkowe. Wylądowały zostały dwa śmigłowce LPR i dojechały cztery karetki pogotowia ratunkowego. W rejon katastrofy skierowano także straż pożarną, policjantów z Tuchowa oraz Państwową Inspekcję Pracy i Nadzór Budowlany.
Na miejscu okazało się, że siedmiu pracowników firmy budowlanej wylewało betonowy strop. W pewnym momencie całość zawaliła się i wszyscy spadli z 10-metrowej wysokości. Na szczęście nikt nie został przysypany betonem oraz konstrukcją stalową.
Przybyli na miejsce ratownicy udzielili pierwszej pomocy poszkodowanym. Najciężej ranni mężczyźni z obrażeniami głowy i klatki piersiowej zostali przetransportowani helikopterami do szpitali w Rzeszowie i Krakowie. Pozostali lżej ranni trafili karetkami pogotowia do szpitali na Podkarpaciu i w Tarnowie.
Trwają czynności przygotowawcze w związku z katastrofą budowlaną prowadzone przez policjantów w Tarnowie pod nadzorem tarnowskiej prokuratury. Ponadto swoje czynności prowadzi Państwowa Inspekcja Pracy oraz Nadzór Budowlany.