St. sierż. Ireneusz Iwańczyk siedział w radiowozie przed szpitalem kiedy nagle usłyszał krzyk kobiety. Krzyczała, że rodzi. Policjanta wysiadł z samochodu i podbiegł do stojącego na parkingu auta. Założył rękawiczki i odebrał poród.
Do nietypowego zdarzenia doszło w środę, 22 września, wieczorem. Policjant z Kozienic st. sierż. Ireneusz Iwańczyk z ogniwa patrolowo-interwencyjnego wykonywał swoje obowiązki służbowe przed szpitalem w Kozienicach.
W pewnym momencie policjant usłyszał krzyk kobiety. Krzyczała, że rodzi. Policjant natychmiast wybiegł z radiowozu i podbiegł do auta stojącego na parkingu. Tam zauważył mężczyznę z kobietą, która cały czas krzyczała, że zaczyna rodzić.
Policjant założył rękawiczki i widząc wystającą główkę dziecka, odebrał poród. Gdy w pewnym momencie dziecko zaczęło się krztusić, przełożył je na dłoń i klepnął, wtedy chłopiec wydał głos. Policjant przekazał dziecko matce. Po chwili dalszej pomocy udzielili specjaliści ze szpitala w Kozienicach.
Jak przekazał funkcjonariusz, było to dla niego niesamowite przeżycie. Sam za kilka miesięcy zostanie ojcem i od pewnego czasu czyta książki dotyczące macierzyństwa, co ułatwiło mu odebranie porodu.