Cała sytuacja miała miejsce dziś w nocy z 12 na 13 kwietnia około około 30 minut po północy Pan Robert z dzieckiem udał się na izbę przyjęć do szpitala w Wolsztynie, tam po obejrzeniu przez lekarza i wystawieniu recepty udałem się w poszukiwaniu apteki by zrealizować receptę. Dziecko miało duszący kaszel.
Ku mojemu rozczarowaniu i po objechaniu wszystkich aptek jakie są mi znane w Wolsztynie, a jest ich po dzisiejszym incydencie na pewno 10. Ku mojemu wielkiemu zdziwieniu każda była zamknięta – pisze nam zdenerwowany Pan Robert
W desperacji podjechałem do lokalnego posterunku policji by tam pomogli lub doprowadzili mnie gdzie jeszcze mogę szukać możliwości wykupu leków. Niestety nawet Tam rozłożyli ręce i stwierdzili że chyba nie są w stanie mi pomóc – relacjonuje dalej Pan Robert
Siła Facebooka jest jednak bardzo duża. Przekonał się o tym Pan Robert, który potrzebował leki dla dziecka.
Lekarstwa ostatecznie zdobyłem od brata gdy przeczytał mój post na Facebooku i okazało się, że ma pozostałości leków, gdyż ich syn jakiś czas temu przyjmował te same – dodaje Pan Robert
Sprawa ostatecznie została zgłoszona do Starostwa w Wolsztynie i do odpowiedniej osoby, która zajmuje się takimi sprawami.
Jedyna i ostateczna możliwość to zgłoszenie sprawy do Wojewódzkiego Inspektora farmaceutycznego – dodaje na koniec Pan Robert.