Kierujący Mitsubishi młody mężczyzna zignorował polecenie zatrzymania pojazdu wydane przez policjanta i podjął próbę ucieczki zakończoną uderzeniem w ogrodzenie jednej z posesji na ul. Drzymały w Wolsztynie. Skrajnie nieodpowiedzialna decyzja szczęśliwie nie zaskutkowała obrażeniami ciała, na które naraził swych trzech pasażerów. Podczas kontroli okazało się, że mężczyznę obowiązuje sądowy zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi. W tej sytuacji kara, z jaką musi się liczyć to nawet 5-letnie pozbawienie wolności.
09.04.2023 r. ok.godz. 17:30 na ul. Drzymały w Wolsztynie policjanci Wydziału Ruchu Drogowego kontrolujący prędkość, z jaką poruszają się zmotoryzowani podjęli próbę zatrzymania do kontroli kierującego Mitsibishi Colt młodego mężczyznę.
Kierowca zignorował wydane polecenie i próbując uniknąć kontroli gwałtownie skręcił w prawo w drogę gruntową. Manewr okazał się dla niego zgubny, ponieważ stracił panowanie nad pojazdem i uderzył w ogrodzenie jednej z posesji. Ze względu na niewielką odległość mundurowi znaleźli się na miejscu po kilkunastu sekundach. W tym czasie kierowca opuścił auto i kontynuował ucieczkę pieszo, w samochodzie pozostało natomiast trzech pasażerów w wieku od 19 do 20 lat. Szczęśliwie nie odnieśli oni większych obrażeń.
Po kilku minutach na miejsce wrócił kierowca Mitsubishi, który zreflektował się, że pozostawiając auto i pasażerów – mimowolnych świadków ucieczki, jego działanie nie ma sensu. Policjanci wylegitymowali go ustalając, że to 22-letni mieszkaniec gminy Wolsztyn. Mężczyzna, jak się niebawem okazało miał zatrzymane przez sąd uprawnienia do kierowania pojazdami mechanicznymi.
Obawa przed konsekwencjami kontroli drogowej zapoczątkowała sekwencję zdarzeń, które decydowały o coraz surowszej karze. Ostatecznie nieodpowiedzialne zachowanie młodego kierowcy spowodowało, że odpowie on za niestosowanie się do sądowego zakazu kierowania pojazdami mechanicznymi i niezatrzymanie się do kontroli drogowej. Dodatkowa odpowiedzialność dotyczyć będzie uszkodzonego ogrodzenia posesji.
Szczęściem w nieszczęściu było to, że żaden z pasażerów tego zdarzenia nie odniósł obrażeń zagrażających życiu, co skutkowałoby kolejnymi zarzutami. Kara, jaka w tych okolicznościach grozi mężczyźnie to nawet 5 lat więzienia.