Ośmiolatek z Częstochowy, który w poniedziałek został przewieziony z rozległymi oparzeniami do szpitala, pod opiekę medyków trafił dopiero po kilku dniach od doznania tych obrażeń – wynika z ustaleń klobucka.pl
Opiekunowie chłopca jak pisaliśmy już wczoraj (matka i ojczym) zostali zatrzymani. To 35–letnia matka i jej 27–letni mąż – ojczym dziecka. Oboje jeszcze dzisiaj mają zostać przesłuchani – jak informowała rzeczniczka częstochowskiej policji.
Sprawa jest w prokuraturze. Prowadzone śledztwo dotyczy usiłowania zabójstwa i znęcania się nad dzieckiem.
– Wczoraj zapadła decyzja o wszczęciu śledztwa. Dotyczy ono usiłowania zabójstwa ośmioletniego chłopca i spowodowania u niego ciężkich obrażeń ciała w postaci oparzeń głowy, klatki piersiowej i kończyn. Postępowanie dotyczy też znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad tym dzieckiem i narażenia go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia – powiedział nam rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie Tomasz Ozimek.
– Do zdarzeń dochodziło w dzielnicy Stradom. Ze wstępnych ustaleń wynika, że do samego spowodowania tych obrażeń, czyli do usiłowania zabójstwa, doszło pod koniec marca – przekazał Tomasz Ozimek.
Policja interweniowała w poniedziałek, tuż po zgłoszeniu biologicznego ojca dziecka, który był odwiedzić syna u jego opiekunów. Śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego przetransportował chłopca z ciężkimi obrażeniami do szpitala – o czym informowaliśmy już wczoraj.
– Policjanci nie mieli w tym domu wcześniej interwencji związanych w przemocą, rodzina nie miała też niebieskiej karty – powiedziała nam dzisiaj przed godziną siódmą rzeczniczka częstochowskiej komendy asp. szt. Barbara Poznańska.
Według naszych ustaleń z wtorku, chłopiec trafił w poniedziałek do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka.
- Jest w ciężkim stanie, przebywa pod opieką lekarzy na Oddziale Anestezjologii i Intensywnej Terapii. Bardziej szczegółowych informacji przedstawiciele placówki mają udzielić jeszcze w środę podczas briefingu prasowego.
- mówił Wojciech Gumułka, rzecznik katowickiego szpitala.
Na zdjęciach opiekunowie skatowanego chłopca. Zgodnie z prawem nie udostępniamy ich wizerunku.
Źródło dzięki uprzejmości portalowi klobucka.pl