Mężczyzna postawił służby ratunkowe na nogi zgłaszając potrącenie. Okazuje się, że do niczego takiego nie doszło, a zgłaszający chciał tylko zwolnienie lekarskie.
Do zdarzenie doszło na terenie Iławy. Mężczyzna oświadczył, że był na chodniku kiedy kierowca osobówki wjechał na chodnik i go potrącił. Dodał, że ma uraz kolana. Kierowca jest na miejscu i się pokłócili.
Funkcjonariusze drogówki natychmiast pojechali na miejsce zdarzenia. Na miejscu był tylko zgłaszający. W trakcie czynności okazało się, że nie doszło do potrącenie. 31-latek od początku interwencji nie był w stanie wskazać dokładnego miejsca wypadku.
Po kilku minutach rozmowy z policjantami stwierdził, że powie prawdę. Okazało się, że wezwał służby ratunkowe, ponieważ potrzebował zwolnienie lekarskie, żeby nie iść do pracy.
Mężczyzna za bezpodstawne wezwanie został ukarany mandatem w wysokości 500 zł.
Policjanci często wzywani są do podjęcia interwencji zupełnie bez uzasadnienia. W tym czasie mogliby pilnować porządku w innych miejscach, a nawet nieść pomoc naprawdę potrzebującym osobom.
Pochopne sięganie po telefon tylko po to, aby porozmawiać z dyspozytorem i wprowadzić go w błąd może skutkować sytuacją, w której służby ratunkowe, zajęte niepotrzebnymi czynnościami, nie zareagują w porę na prawdziwe zgłoszenie dotyczące ratowania ludzkiego życia.