Wywiadowcy z warszawskiego śródmieścia ruszyli na interwencję. Z relacji sąsiadów wynikało, że z jednego z mieszkań słychać głośne krzyki, dźwięk tłuczonego szkła, a z poręczy balkonu na pierwszym piętrze zwis młoda zakrwawiona kobieta.
Policjanci ze śródmiejskiego wydziału wywiadowczo-patrolowego zostali poproszeni o interwencję w związku z zakłóceniem porządku publicznego i spoczynku nocnego. Z relacji sąsiadów wynikało, że z jednego z mieszkań słychać głośne krzyki, dźwięk tłuczonego szkła, a z poręczy balkonu na pierwszym piętrze zwis młoda zakrwawiona kobieta.
Wywiadowcy błyskawicznie przyjechali pod wskazany adres. Kiedy pojawili się na miejscu 19-latka stała już zakrwawiona na trawniku, a przy niej przypadkowi świadkowie zdarzenia.
Policjanci udzieli pomocy przedmedycznej 19-latce, wezwali pogotowie, po czym weszli do wskazanego przez zgłaszających mieszkania, w którym zastali rówieśnika kobiety. Mężczyzna oświadczył, że doszło do kłótni na skutek, której jego partnerka najpierw uderzyła kilkakrotnie głową w lustro, a następnie próbowała skoczyć z balkonu.
Najprawdopodobniej wszystko zakończyłoby się na pouczeniu lub wniosku o ukaranie do sądu, gdyby nie jeden istotny szczegół. Wywiadowcy po wejściu do mieszkania poczuli wyraźną woń marihuany.
Sprawdzili dokładnie wszystkie pomieszczenia. W różnych miejscach znaleźli w sumie ponad 50 gramów tego środka odurzającego. Para została zatrzymana i usłyszała zarzuty posiadania narkotyków, za co zgodnie z ustawą grozi do 3 lat pozbawienia wolności.
Sprawa prowadzona jest pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Warszawa Śródmieście Północ