W busie były dziesiątki nóg, głów i rąk. 9-osobowym autem jechało aż 43 Rumunów. Wpadli w Zielonej Górze. Czegoś takiego nigdy nie było (ZDJĘCIA)

Rumun Marius Ionut Cazan wiózł 9-osobowym busem aż… 43 osoby. fot. poscigi.pl

Rumun Marius Ionut Cazan wiózł 9-osobowym busem aż… 43 osoby. Jechali z Rumuni do pracy w Szwecji. Zostali zatrzymani na trasie S3 i ściągniecie na pętlę autobusową na ul. Wrocławskiej w Zielonej Górze. Byli kontrolowani w Czechach, ale tamtej służby nie chcąc mieć kłopotu z taką dużą liczba obywateli Rumunii pozwoliły im jechać dalej.

Wszystko wydarzyło się w lutym 2015 r. Straż graniczna i policja na trasie S3 zatrzymała do kontroli busa na rumuńskich tablicach rejestracyjnych. Kiedy mundurowi otworzyli drzwi busa wydarzyło się coś niebywałego. Zobaczyli w busie dziesiątki ściśniętych nóg, głów i rąk. Bus został ściągnięty na pętlę autobusową przy ul. Wrocławskiej.

To było aż niemożliwe. Z 9-osobowego busa wysiadły sumie  aż… 43 osoby. Jechali z Rumunii do Szwecji. Podróż odbywała się z przerwami co 40-50 km. Kierowca zatrzymywał się i wtedy pasażerowie zgnieceni w busie wysiadali i zamieniali się miejscami. Bus w sumie z bagażami i 43 osobami ważył aż 5 ton. Na szczęście nie doszło do wypadku, bo wtedy wydarzyłby się tragedia.

Okazało się, że bus był kontrolowany w Czechach, ale tamtej służby nie chcąc mieć kłopotu pozwoliły im jechać dalej. I kłopot faktycznie był. Rumuni zaczęli palić ogniska w rejonie ul. Wrocławskiej. Zażądali jedzenia i noclegów w hotelach.

Kierowca został zatrzymany przez policję  i od razu stanął przed zielonogórskim sądem. 28-letni Marius Ionut Cazan przed wejściem na salę sądową dziwił się całemu zajściu. – Niczego złego nie zrobiłem – mówił wtedy.

Policja zażądała zatrzymania prawa jazdy Rumuna na rok czasu i grzywny w wysokości 3 tys. zł oraz nakazał zwrot 400 zł kosztów sądowych. Tak też się stało. Sąd decyzję motywowała zagrożeniem, jakie swoim zachowaniem spowodował kierujący 28-latek z Rumunii.  – Nie mogłem ludzi zostawić na mrozie bez jedzenia – wyjaśniał przed sądem sądowi. Mówił, że jechali na dwa busy. Jak wynika z relacji Rumuna, jedno auto zepsuło się w Nowym Sączu. Wtedy zapadła decyzja o podróży jednym busem, do którego zapakowały się aż 43 osoby.

Rumun zapowiedział odwołanie się od wyroku, ale oczywiście zniknął z kraju nawet nie płacąc grzywny.

Sąd zwrócił uwagę również na fakt, że prawo jazdy Rumuna zostało wydane w Grecji co wskazuje, że dokument mógł być sfałszowany.

Poprzedni artykułPoważny wypadek w Gnieźnie. Jedna osoba uwięziona w pojeździe
Następny artykułPożar samochodu z instalacją gazową w Lesznie. W akcji dwa zastępy straży pożarnej (ZDJĘCIA)