Podszywająca się pod pracownika banku oszustka doprowadziła do utraty kilkudziesięciu złotych przez mieszkankę Wolsztyna. Kobieta uwierzyła, że jej konto bankowe zostało zaatakowane przez hakera, a jedyną formą zapobieżenia utracie pieniędzy jest ich wypłacenie, a następnie wpłacenie na inne konto. Niestety wyprowadzone środki nie trafiły na „bezpieczne konto” lecz zostały przejęte przez oszustkę.
15.02.2022 r. do wolsztyńskich policjantów zgłosiła się 30-letnia mieszkanka Wolsztyna informując, że padła ofiarą oszustki.
Policjanci przyjmując zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa ustalili, że kilka godzin wcześniej do wolsztynianki zadzwoniła kobieta podająca się za pracownicę banku, w którym ma swoje konto. Rozmówczyni poinformowała ją, że odnotowane zostały próby logowania się do jej konta z kilku miast na południu Polski, oraz że zaciągnięty został w jej imieniu kredyt w wysokości 20.000 złotych. Wskazała jednocześnie, że w tej sprawie wymagana jest daleko idąca dyskrecja, ponieważ w proceder zamieszany jest najprawdopodobniej jeden z pracowników banku.
Aby anulować zaciągnięty kredyt oszustka poprosiła o nick i hasło do bankowości elektronicznej kobiety, na co ta się zgodziła. Po chwili na jej telefon zaczęły spływać kody umożliwiające przeprowadzenie operacji bankowych. W efekcie kobieta otrzymała informację o zaciągniętym właśnie kredycie na około 22.000 złotych.
Presja wywierana przez rozmówczynię, pośpiech i zdenerwowanie wolsztynianki wynikające z trudnej dla niej sytuacji sprawiły, że kobieta nie zwróciła uwagi, na to, że nie anulowano jej kredytu, a go przyznano.
Następnie zgodnie z przekazywanymi telefonicznie instrukcjami wolsztynianka udała się do swojego banku i wypłaciła 20.000 złotych. Z gotówką udała się do najbliższego banku i wpłaciła ją w kilku transzach we wpłatomacie wykorzystując do tego kody BLIK, przekazywane telefonicznie przez oszustkę.
Nie była to niestety ostatnia manipulacja, jakiej tego dnia poddana została trzydziestolatka. Oszustka przekonała ją do wypłaty pozostałych na koncie środków i przelania ich na „bezpieczne konto”. Kobieta zgodziła się i podobnie, jak miało to miejsce wcześniej, za pośrednictwem kodów BLIK przelała 10.000 złotych. Całą operację wykonała mobilnie znajdując się poza domem.
Po powrocie do domu ze swojego komputera zalogowała się
do konta bankowego, by sprawdzić ostatnie transakcje. Niestety okazało się, że kredyt, o którym powiedziała jej oszustka nie został anulowany, a ona sama straciła 30.000 złotych.
Policjanci wszczęli w tej sprawie postępowanie przygotowawcze. Oszustka dopuszczając się przestępstwa naraziła się na odpowiedzialność karną. W takim przypadku sankcją może być nawet 8 lat więzienia.
Policja apeluje do wszystkich o ostrożność i stosowanie zasady ograniczonego zaufania w podobnych sytuacjach. Jeśli to możliwe sprawdzajmy wiarygodność naszego rozmówcy, rozłączmy się i sami zadzwońmy do banku. Przede wszystkim nie przekazujmy nikomu danych umożliwiających przeprowadzanie operacji na naszym rachunku bankowym. Ostrożność, nawet jeśli będzie przesadna może uchronić nas przed utratą naszych pieniędzy.