Kryminalni z II komisariatu policji w Zielonej Górze zatrzymali mężczyznę, który ukradł rower z terenu jednej z firm w centrum miasta. Ukradł rower bez siodełka i nim odjechał. Złodziej, który jest znany policjantom z wcześniejszych kradzieży, usłyszał już zarzut.
Wszystko wydarzyło się przed kilkoma dniami. Do II komisariatu policji zgłosił się mężczyzna, który poinformował o kradzieży roweru. Pojechał rowerem do pracy i zostawił swój jednoślad na terenie firmy w której pracuje w centrum miasta. Odchodząc zabrał z roweru siodełko.
Po zakończeniu zmiany wrócił na parking i zobaczył, że roweru nie ma. Wrócił do firmy, żeby obejrzeć monitoring. Okazało się, że na parking przez ogrodzenie wszedł młody mężczyzna, zabrał rower, przerzucił go przez płot, a następnie odjechał pomimo braku siodełka.
- Sprawą zajęli się kryminalni z II komisariatu, którzy szybko wytypowali kim może być sprawca kradzieży – mówi podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka policji w Zielonej Górze. Ustalili, gdzie przebywa 27-letni mężczyzna i zatrzymali go w mieszkaniu matki.
Okazało się, że skradziony rower, który sprawca po kradzieży zdążył już częściowo przemalować, znajduje się na balkonie tego samego mieszkania. 27-latek był zaskoczony zatrzymaniem.
Zatrzymany to mieszkaniec Zielonej Góry, znany policjantom i wcześniej notowany za podobne przestępstwa. Usłyszał zarzut kradzieży, za co grozi mu kara do 5 lat więzienia. Wartość skradzionego roweru to 3 tys. zł.