Uciekał przed policją. Poważne problemy 55-latka (ZDJĘCIA)

Próba ucieczki przed policjantami, zakończyła się pobytem w szpitalu i poważnymi urazami kierującego osobowym Renault. 55-latek ryzykując zdrowiem i życiem swoim oraz innych uczestników ruchu drogowego nie zatrzymał się do kontroli, a uciekając, uderzył w dwa zaparkowane pojazdy oraz ogrodzenie. Wkrótce stanie przed sądem, lecz wcześniej przejdzie operację chirurgiczną.

We wtorek 19 grudnia, około godziny 9:30 w Mościszkach policjanci z Posterunku Policji w Krzywiniu zauważyli pojazd osobowy marki Renault, którego kierujący nie potrafił utrzymać prostego toru jazdy, wjeżdżając częściowo na chodnik, a na widok radiowozu się zatrzymał. Kierujący tym pojazdem nie zamierzał jednak poddać się kontroli drogowej i odjechał w kierunku Dalewa, poruszając się z dużą prędkością całą szerokością drogi.

Funkcjonariusze natychmiast udali się za tym pojazdem, używając sygnałów pojazdu uprzywilejowanego. Ostatecznie stracił on panowanie nad pojazdem, uderzył w dwa zaparkowane pojazdy oraz ogrodzenie posesji. Kierującym okazał się 55-letni mieszkaniec gm. Krzywiń, który w wyniku zderzenia doznał poważnych obrażeń ciała. Konieczna okazało się pomoc straży pożarnej w wydobyciu mężczyzny z pojazdu, a następnie przewiezienie do szpitala, gdzie lekarze po badaniach wskazali u niego złamanie kości udowej oraz uraz głowy. Obrażenia okazały się na tyle poważne, że wymagają przeprowadzenia operacji chirurgicznej.

Policjanci w pojeździe ujawnili puste puszki i butelki po alkoholu, a w rozmowie z kierującym wyczuli od niego silną woń alkoholu. W związku z odmową poddania się badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu została pobrana w szpitalu krew do badań.

55-latkowi zatrzymano już prawo jazdy i wkrótce stanie przed sądem. Odpowiadać będzie za niezatrzymanie się do kontroli drogowej, a jeśli badania krwi potwierdzą jego stan nietrzeźwości, to również za kierowanie pojazdem w tym stanie.

Poprzedni artykułŚmieciarka dachowała po zderzeniu z osobówką
Następny artykułWybuch paczki bomby w Siecieborzycach miał zabić Urszulę i jej dzieci. Jej mąż stanie przed sądem, nie przyznaje się