Do tragedii doszło w niedzielę wielkanocną, 9 kwietnia, na drodze koło Chełmska pod Skwierzyną. BMW uderzyło w sarnę i potem w drzewo z taką siła, że rozpadło się na dwa kawałki. Kierowca zginął na miejscu.
Kierujący BMW w niedzielę nocą jechał drogą w okolicach Chełmska. Tam samochód uderzył w drzewa. O godzinie 1.40 na miejsce wypadku zostały wezwane służby ratunkowe. Ratownicy zostali makabryczny widok. BMW rozerwane na dwa kawałki obok drzewa.
Czytaj też – Koszmarny wypadek. 26-letni strażak ochotnik zginął na miejscu. Auto rozpadło się na pół (zdjęcia)
W rozbitym samochodzie był kierowca, który nie dawał oznak życia. Na miejscu dojechali policjanci z Międzyrzecza. Okazał się, że BMW jechały jeszcze dwie osoby. Wyszły z rozbitego BMW o własnych siłach.
Po dokładnych oględzinach miejsca zdarzenia, okazało się, że najpierw kierujący BMW potrącił sarnę. To wtedy stracił panowanie nad samochodem i z potężna siłą uderzyło w drzewo.