Do makabrycznego odkrycia doszło w niedzielę, 13 września, nad Odrą okolicach miejscowości Syców koło Sulechowa. W samochodzie znaleziono ciała kobiety i mężczyzny, małżeństwa z Zielonej Góry. Sekcja zwłok wykazała, że zabiły ich spaliny. Śledczy ustalili jak doszło do tragedii.
Małżeństwo 50-latków z Zielonej Góry zostało znalezione martwe w samochodzie zaparkowanym przy Odrze. W renault był również martwy pies. Makabrycznego odkrycia dokonała córka w niedzielę około godz. 21.00. Zaniepokojona nieobecnością rodziców oraz brakiem z nimi kontaktu zaczęła ich szukać. Wiedziała, że byli na nocce nad Odrą. W dzień małżeństwo z Zielonej Góry łowiło ryby, a swoje zdobycze pokazywali w portalu społecznościowym.
Na miejsce przyjechała zielonogórska policja oraz prokurator. Ciała kobiety i mężczyzny zostały zabezpieczone do sekcji, która już się odbyła. – Przyczyną śmierci małżeństwa było zatrucie spalinami – mówi prokurator Zbigniew Fąfera, rzecznik zielonogórskiej prokuratury okręgowej.
Śledczy ustalili jak doszło do tragedii. Małżeństwo rozłożyło tylną kanapę w renault i nocą oboje położyli się w tylnej części auta. Poszli spać lub odpoczywali. Położyli się tak, że ich głowy znajdowały się w bagażniku na wysokości rury wydechowej. Włączyli silnik renault, żeby dogrzać się nocą w samochodzie. Otwarty był wywietrznik z tyłu samochodu. To przez wywietrznik spaliny z rury wydechowej dostały się do środka renault i zabiły małżeństwo. – Zdarzenie jest tragicznym wypadkiem – mówi prokurator Fąfera.