Kierowca, który ma dożywotni zakaz prowadzenia i wydmuchał 0,7 promila alkoholu utknął na drodze. Na pomoc przyjechał jeszcze bardziej upity znajomy i w dodatku bez prawa jazdy. Obaj staną przed sądem.
W sobotę, 5 marca, wieczorem świebodzińscy dzielnicowi zauważyli dwa samochody w bocznej drodze w lesie. Postanowili sprawdzić co się stało. Po dojechaniu zauważyli, że jeden z samochodów stoi w poprzek drogi.
Po chwili okazało się, że samochodem jechał pijany kierujący. Stanął w poprzek drogi i tam utknął. 44-latek wydmuchał ponad 0,6 promila alkoholu. – Kierujący ma również dożywotni sądowy zakaz prowadzenia – mówi asp. Marcin Ruciński, rzecznik świebodzińskiej policji.
Na pomoc 44-latkowi samochodem przyjechał jego kolega, który był jeszcze bardziej upity. 39-latek wydmuchała aż 1,7 promila alkoholu. W takim stanie przyjechał wyciągać auto kolegi. W dodatku nie miał prawa jazdy.
Obaj mężczyźnie staną przed sądem. 44-latkowi grozi ara do 5 lat więzienia za złamanie sądowego zakazu prowadzenia. 39-latkoiw grozi kara do dwóch lat więzienia oraz zakaz prowadzenia nawet na 15 lat i grzywna do nawet 30 tys. zł.