67-latek kierował Toyotą mając prawie dwa promile alkoholu i orzeczonych przez sąd pięć dożywotnich zakazów kierowania. Został zatrzymany przez mieszkańca miasta, którego zaniepokoił styl jazdy 67-latka oraz stan auta, jakim się poruszał. Znowu był pijani i doprowadził do kolizji z Fordem uciekając z miejsca zdarzenia.
W nocy z poniedziałku na wtorek, 16 lipca, dyżurny zamojskiej komendy otrzymał zgłoszenie o pijanym kierującym Toyotą. Jechał zygzakiem samochodem z oberwanym bocznym lusterkiem.
Dyżurny natychmiast skierował policyjne patrole. Opisywany przez zgłaszającego samochód policjanci zauważyli na osiedlowym parkingu.
Obok auta stali dwaj mężczyźni, zgłaszający oraz kierujący Toyotą. Zgłaszający wyjaśnił policjantom, że jechał za kierującym Toyotą aż do momentu, gdy pojazd zatrzymał się na parkingu. Od kierowcy wyczuł alkohol, dlatego też uniemożliwił mu oddalenie się z parkingu i poczekał na przyjazd patrolu.
Toyotą kierował 67-letni mieszkaniec Zamościa. Był kompletnie pijany. Wydmuchał dwa promile alkoholu.
Okazało się, że kierowanie po pijanemu to tylko jedno z przestępstw, które popełnił 67-latek. Mężczyzna miał aż pięć sądowych zakazów kierowania.
Dodatkowo wyszło na jaw, że kierujący Toyotą kilkanaście minut wcześniej doprowadził do kolizji z kierującą Fordem i uciekł z miejsca zdarzenia. Na szczęście 25-letniej kierującej nic się nie stało.
67-latek trafił do policyjnego aresztu. W środę, 17 lipca, usłyszał zarzuty. Z uwagi na to, iż był już wcześniej prawomocnie skazany za prowadzenie po pijanemu i złamał zakaz czeka go surowa kara więzienia. Zastosowana przez sąd kara może być jeszcze surowsza, ponieważ mężczyzna odpowie w warunkach recydywy.
Ponadto prokurator zastosował wobec 67-latka środek zapobiegawczy w postaci policyjnego dozoru.