Do policyjnego aresztu trafił 26-latek. Młody mężczyzna okazał się sprawcą kradzieży samochodu, rozbicia go o drzewo, kierowania nim bez uprawnień oraz po pijanemu.
W niedzielę, 17 kwietnia, przejeżdżające osoby zauważyły rozbite auto. Dostawczak wypadł z drogi, wjechał w las i rozbił się o drzewa. Sytuacja wyglądała groźnie więc zawiadomiono służby. Na miejsce skierowano policjantów średzkiej drogówki.
Mundurowi sprawdzili pojazd i przyległy teren. Szoferka była pusta. Chwilę później sprawa wyjaśniła się sama. Na miejsce wypadku przyjechała kobieta, która poinformowała stróżów prawa, że ma ze sobą sprawcę całej sytuacji.
Funkcjonariusze ustalili, że przywieziony mężczyzna najpierw wypił sporo alkoholu, a później wykorzystując fakt, że właściciel firmy, w której dorabiał, zostawił kluczyki w aucie. Wtedy postanowił ukraść samochód. Nie wiadomo jak skończyłaby się kryminalna eskapada, gdyby nie to, że jadąc ciężarową kią stracił panowanie nad samochodem i wjechał w drzewa. Na pewno przyczynił się do tego alkohol, ale również fakt, że 26-latek nigdy nie miał prawa jazdy.
Po zderzeniu młody mieszkaniec powiatu średzkiego uciekł się z miejsca kraksy. Gdy pieszo wracał do domu zauważyła go znajoma właściciela auta. Kobieta widząc, że chłopak jest mocno upity od razu podejrzewała, że coś nabroił. Mężczyzna przyznał się do wszystkiego i skruszony wrócił na miejsce zdarzenia. Wydmuchał niemal 3 promile.
Funkcjonariusze zatrzymali 26-latka w policyjnym areszcie. Odpowie za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym, kierowanie bez uprawnień, prowadzenie po pijanemu i przywłaszczenie samochodu.