Na 4 lata więzienia skazał sąd Marcina Sz. To kara za odgryzienie policjantowi kawałka palca podczas interwencji. Niestety policjant do prac nie wrócił. Rana cały czas się nie goi.
Wszystko wydarzyło się 5 lutego, 2020 r. 30-letni Marcin Sz. jechał przez miasto z prędkością 140 km/h. Policjanci z poznańskiej drogówki na ul. Krzywoustego dali mu znaki do zatrzymania się. Kierowca opla zaczął jednak uciekać. Przez centrum miasta pędził 144 km/h.
Jechał pod prąd, uciekał torami tramwajowymi. Koło Międzynarodowych Targach Poznańskich policjanci uderzyli w opla i wtedy udało im się zatrzymać samochód.
30-latek był wulgarny i agresywny. Pluł na mundurowych i uderzał. W pewnym momencie podczas obezwładniania odgryzł jednemu z policjantów kawałek palca. 30-latek był pijany i naćpany.
Marcin Sz. stanął przed sądem za jazdę po pijanemu i pod wpływem narkotyków, ucieczkę policji, sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy na drodze oraz za ogryzienie policjantowi kawałka palca. Sąd Rejonowy Poznań Grunwald i Jeżyce w Poznaniu uznała Marcina Sz. winnym i skałą na 4 lata więzienia.
Do tego doszły zakaz prowadzenia na 8 lat i wpłata 8 tys. zł na Fundusz Sprawiedliwości oraz 10 tys. zł dla policjanta. Wyrok nie jest prawomocny. – W sądzie Marcin Sz. mówił, że narkotyki ktoś mu dosypał do drinka. Nasz człowiek do pracy nie wrócił. Rana nie goi się – poinformował Andrzej Borowiak rzecznik wielkopolskiej policji .