Wieszane na balkonie pranie, niesforny dwulatek i chwila nieuwagi stały się przyczynkiem do podjęcia przez policjantów i strażaków niecodziennej interwencji. Wszystko wydarzyło się kilka dni temu na ul. Garbarskiej w Wolsztynie. Informacja o zdarzeniu dotarła do mundurowych dzięki przypadkowemu świadkowi.
W ubiegłym tygodniu na ulicy Garbarskiej w Wolsztynie miało miejsce nietypowe zdarzenie. Idący chodnikiem mężczyzna usłyszał wołanie o pomoc dobiegające z balkonu mieszkania na pierwszym piętrze.
Pomocy potrzebowała kobieta, która została uwięziona na balkonie i nie mogła dostać się do mieszkania. Mężczyzna skontaktował się z dyżurnym KPP w Wolsztynie i przekazał mu informację o zdarzeniu.
Na miejsce skierowani zostali policjanci i strażacy. Mundurowi ustalili, że kobieta wyszła na balkon, by wywiesić pranie, pozostawiając w tym czasie w mieszkaniu swego niespełna dwuletniego syna. W pewnym momencie chłopiec zatrzasnął drzwi balkonu, których później nie potrafił już otworzyć.
Z pozoru groteskowa sytuacja stała się dla kobiety niemożliwa do samodzielnego rozwiązania. Niemożliwe też okazało się wejście do mieszkania z klatki schodowej, ponieważ drzwi były zamknięte od wewnątrz. Ostatecznie podjęto decyzję o wyłamaniu zamka i siłowym wejściu do mieszkania.
Dzięki temu już po chwili kobieta mogła opuścić balkon, a przestraszony zajściem malec „odzyskał” swoją mamę.