Policjant z komisariatu w Chmielniku, w czasie wolnym od służby, widząc subaru, które wjechało do rowu ruszył kierowcy i pasażerowi na ratunek. Nic im się nie stało. Za to 40-letni kierowca był tak pijany, że na przenośnym alkomacie zabrakło skali.
Wszystko wydarzyło się w sobotę, 30 października, po godzinie 13. Mający wolne policjant z chmielnickiego komisariatu, w miejscowości Celiny zauważył subaru, które wjechało do rowu. Policjant podbiegł do auta, by sprawdzić, czy nikt nie odniósł obrażeń.
Podróżujący autem dwaj mężczyźni nie mogli wyjść, ale bynajmniej nie z powodu stanu zdrowia. Siedzący za kierownicą 40- latek by tak pijany, że bełkotał. Nie potrafił racjonalnie odpowiedzieć na pytania, a dodatkowo okazało się, że w ogóle nie posiada prawa jazdy.
Gdy na miejscu pojawił się pierwszy patrol, nie udało się przeprowadzić badania stanu trzeźwości 40- latka, bo na alkomacie… zabrakło skali.
Dopiero na urządzeniu stacjonarnym wyszło, że mężczyzna miał 4 promile alkoholu. Wkrótce stanie przed sądem.