Sąd aresztował 33-letniego agresora, którego zatrzymali policjanci. Mężczyzna jeździł na rowerze z maczetą i siekierą, którymi wymachiwał. Następnie zabarykadował się w mieszkaniu z kobietą i trójką dzieci. Podejrzany usłyszał 14 zarzutów.
Zdarzenie miało miejsce kilka dni temu po północy. Na terenie miejscowości Wola interweniowali policjanci w związku z mężczyzną, który jeździł na rowerze wymachując maczetą i siekierą.
Gdy nie reagował na wydawane polecenia, a następnie zaczął uciekać, stróże prawa podjęli pościg i oddali strzały ostrzegawcze.
Uciekinier ukrył się i zabarykadował w jednym z mieszkań. Na miejsce wezwano posiłki. Do akcji wkroczył zespół bojowy Samodzielnego Pododdziału Kontrterrorystycznego Policji w Katowicach, który po siłowym wejściu do mieszkania zatrzymał 33-latka.
W sobotę, 31 sierpnia, mężczyzna usłyszał łącznie 14 zarzutów dotyczących m.in. kradzieży, rozboju, spowodowania średniego i lekkiego uszczerbku na zdrowiu, gróźb karalnych. Decyzją sądu został tymczasowo aresztowany na okres trzech miesięcy.
Z ustaleń mundurowych wynika, że mieszkaniec powiatu pszczyńskiego już wcześniej był karany, teraz o jego losie znów zdecyduje sąd.